
Większość osób, które lubią wycieczki z biegnącym przy rowerze psem, traktuje to jako trening sprawnościowy oraz bardzo atrakcyjną formę wspólnego spędzania czasu i nawet nie wie, że po zainwestowaniu w odpowiedni sprzęt, może to być również wymagający wielkiej zręczności sport. Wymyślili go Skandynawowie, nazywa się bikejoring i przeznaczony jest dla odważnych, bo stawia przed tymi, którzy go uprawiają, zarówno ludźmi jak i psami, bardzo duże wymagania.
Amatorska jazda na rowerze z psem nie ma elementu rywalizacji, mimo to również wymaga odpowiedniego przygotowania, niezbędna jest dobra kondycja, stopniowe zwiększanie wysiłku i doskonała współpraca opiekuna z psem, żeby wycieczka, która ma być miłym i zdrowym spędzaniem czasu nie skończyła się niebezpieczną wywrotką. W odróżnieniu od bikejoringu, w tym przypadku pies lub psy nie biegną przed rowerem, bo nie muszą go ciągnąć, lecz po jego bokach, w dowolnym tempie, dostosowanym do ich wielkości oraz możliwości fizycznych, ponieważ tu nie chodzi o szybkość i rywalizację, tylko przyjemne, aktywne spędzanie czasu.
Od czego zacząć?
Po pierwsze: popracować nad kondycją!
Jeśli opiekun od dłuższego czasu regularnie biega z psem, może bez specjalnego przygotowania kondycyjnego przesiąść się na rower, choć ilość czasu niezbędnego do wzajemnego zgrania się z czworonogiem, w przypadku roweru jest z pewnością większa. Zaczynając trening trzeba koniecznie pamiętać o tym, żeby zachować umiar, bo psy wbrew pozorom wcale nie są tak wytrzymałe, jakby się to mogło wydawać i wiele z nich, zwłaszcza w późniejszym wieku, ma poważne problemy z sercem. Dlatego też należy przestrzegać żelaznej zasady: w momencie, kiedy pies zdradza pierwsze objawy zmęczenia i zostaje w tyle, lub jeśli wyraźnie nie ma ochoty biegać – natychmiast robimy przerwę lub wracamy do domu. Najlepiej przed kupnem sprzętu pójść do lekarza weterynarii i sprawdzić czy pies ma zdrowe serce i czy nie zaszkodzi mu taki wysiłek. Pamiętajmy, że duże psy, takie jak np. dogi niemieckie, kanaryjskie lub pirenejskie mastify nie bardzo się do biegania przy rowerze nadają, a poza tym nie powinny nadwyrężać stawów aż do zakończenia wzrostu, czyli przed upływem półtora do dwóch lat. Z pozostałymi psami najlepiej rozpocząć trening od sukcesywnie wydłużanego marszu lub biegu, a do biegania przy rowerze bardzo powoli go przyzwyczajać. Pierwsze jazdy nie powinny trwać dłużej niż 10-15 minut.

Po drugie: oswoić psa z rowerem
Do biegania przy rowerze trzeba psa odpowiednio przygotować. Przede wszystkim powinien być jak najwcześniej oswojony z ruchem ulicznym, właściciel musi nad nim całkowicie panować, bo nagły skok w kierunku innego psa lub roweru może spowodować wypadek. Pies powinien również nauczyć się reagować na sygnały przekazywane mu przez opiekuna, zwalniać, kiedy on zwalnia i skręcać razem z nim. Nie może być sytuacji, w której opiekun będzie się bał skręcić w obawie, że najedzie na psa, żeby temu zapobiec, skonstruowano springer, specjalny, widoczny na zdjęciach powyżej wysięgnik, który utrzymuje psa, lub, jeśli jest zamontowany z obydwu stron – dwa psy, w bezpiecznej odległości od roweru.
Jakie psy mogą biegać przy rowerze?
Do biegania przy rowerze nadają się:
- psy zaprzęgowe, które uwielbiają długie, jednostajne dystanse: siberian husky, alaskan malamuty, samojedy
- duże psy myśliwskie i pracujące, np. wyżeł niemiecki, owczarek niemiecki, czechosłowacki wilczak, które w przeciwieństwie do psów zaprzęgowych nie są długodystansowcami i potrzebują bardziej urozmaiconej trasy
- psy różnych ras mające pasję biegania. Znakomitym sprinterem, o czym mało kto wie, jest dalmatyńczyk. Można również jeździć na rowerze ze sznaucerem olbrzymem, sznaucerem średnim, airedale terierem lub foksterierem, różnymi psami pasterskimi, oraz z każdym innym, najlepiej średniej wielkości psem, który lubi biegać.
- małe psy, które często mają wielki temperament, również mogą na krótkim dystansie biegać przy rowerze, pod jednym warunkiem, że opiekun dostosuje tempo do ich małych nóżek i ich nie przeforsuje. Maluch może potrzebować dodatkowego wyposażenia w postaci specjalnego koszyka mocowanego przy kierownicy lub na bagażniku, do którego można go wsadzić na czas dojazdu do miejsca, gdzie już bezpiecznie będzie mógł biec przy rowerze, a także później, kiedy tylko zauważymy pierwsze oznaki zmęczenia. Żeby mu nie przyszło do głowy z niego wyskoczyć, musi być, jak widać na zdjęciu, starannie przypięty przy pomocy specjalnych szelek. Obroża do tego celu się nie nadaje, podobnie jak do uprawiania jakiegokolwiek innego sportu. O tym dlaczego i jakie zagrożenia niesie, piszemy w zakładce Co wybrać – obrożę czy szelki?

Do biegania przy rowerze nie nadają się:
- psy dużych ras – do całkowitego ukończenia okresu wzrostu, bo nadmierne przeciążenie mogłoby doprowadzić do zwyrodnienia nie do końca wykształconych stawów, a pozostałe psy – do ukończenia co najmniej pierwszego roku życia.
- psy ze skróconą kufą, które bardzo szybko się męczą (buldogi, mopsy, pekińczyki), ponadto często dotknięte są syndromem brachycefalicznym, podobnie jak psy z długim grzbietem i krótkimi nóżkami, które do biegów się nie nadają (jamniki, bassety).
- suczki szczenne, psy chore oraz w starszym wieku
- psy agresywne, które przy spotkaniu z innymi psami nie odmówiłyby sobie przyjemności ich zaatakowania, co mogłoby się skończyć wypadkiem i poważnymi kontuzjami.
Uwaga: psy z reguły źle znoszą upał co powoduje, że bieganie w upalne dni jest dla nich bardzo niebezpieczne, dlatego w lecie najlepiej wybrać się na przejażdżkę wcześnie rano, późnym popołudniem lub nawet wieczorem, po zachodzie słońca. Nie zapomnijmy o zabraniu dla psa specjalnej miseczki turystycznej połączonej z butelką pełną wody do picia.
Niezbędny sprzęt do biegania z psem przy rowerze

Konieczność posiadania dobrego roweru jest oczywista. Dodatkowo trzeba wyposażyć go w specjalny springer do utrzymania psa we właściwym miejscu, bo widoczne na zdjęciu powyżej trzymanie w jednej ręce smyczy i prowadzenie roweru drugą ręką, nie jest ani wygodne, ani bezpieczne. Jeśli już się na tak niebezpieczną jazdę decydujemy, nie zawijajmy smyczy wokół dłoni, trzymajmy ją luźno, żeby w razie szarpnięcia przez psa, można ją było dla uniknięcia wywrotki w każdej chwili wypuścić z ręki.
Jeśli chodzi o sprzęt, który trzeba zakupić, jest odmienny w zależności od tego, czy pies ma biegać przy rowerze dla przyjemności i poprawienia kondycji, czy też mamy ambicje sportowe i chcemy uprawiać bikejoring. W pierwszym przypadku pies biegnie z boku roweru, do czego potrzebny jest springer mocowany do tylnego koła, w drugim przypadku pies ciągnie rowerzystę, musi więc biec przed rowerem przypięty do specjalnego, mocowanego do kierownicy uchwytu. Jest to bardzo zasadnicza różnica, co przy zakupie trzeba wyraźnie sprecyzować. Teoretycznie kondycyjny bieg przy rowerze jest doskonałym treningiem przed uprawianiem bikejoringu, choć niektóre psy przyzwyczajone do tego, że ich miejsce jest z boku, bardzo trudno przekonać do biegania przed rowerem.
Poza springerem, dla psa biegnącego przy rowerze niezbędne są bardzo dobrze dopasowane, od środka miękko podszyte szelki. Obroża w żadnym przypadku się do tego celu nie nadaje, ponieważ w razie szarpnięcia może psa udusić.
Potrzebna jest także amortyzująca linka, która łagodzi ewentualne szarpnięcia i rozciąga się w zależności od potrzeb. Niedopuszczalne jest używanie zwykłej smyczy, bo wlokąca się po ziemi taśma może się dostać pod koło roweru i zmusić rowerzystę do nagłego, grożącego upadkiem manewru.
Widoczne na zdjęciu podwójne smycze nakładane na ramię nie są najlepsze, ponieważ wymagają stałej uwagi. nie dystansują one niestety psa od roweru, mają tylko tę zaletę, że w przypadku nagłej zmiany kierunku jazdy lub szarpnięcia, smycz się automatycznie odpina. Jeśli chodzi o widoczną na zdjęciu obrożę, jest to dowód braku odpowiedzialności właściciela, bo w przypadku szarpnięcia lub wywrotki rowerzysty pies może stracić życie.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że nawet do jazdy mającej na celu tylko poprawienie kondycji, niezbędny, bo zapewniający maksymalne bezpieczeństwo jest springer, bardzo proste urządzenie, które mocuje się pod siodełkiem, a z drugiej dopina się do niego krótką elastyczną smycz a do niej psa. Jego zaletą jest to, że przez cały czas utrzymuje psa w odpowiedniej odległości od roweru i nie pozwala mu ani wybiegać naprzód, ani zostawać w tyle. Umożliwia to właścicielowi trzymanie oburącz kierownicy i uwalnia go od ciągłego pilnowania czworonoga, który prowadzony w ten sposób nie ma możliwości wykonania jakiegoś nieprzewidzianego manewru. Zamontowanie identycznego urządzenia z drugiej strony roweru (zdjęcie na górze strony) pozwala na jazdę z dwoma psami.

tak wygląda zapewniający maksymalne bezpieczeństwo springer z linką do przypięcia psa
Niezbędnym elementem wyposażenia jest bidon z wodą dla rowerzysty oraz wspomniana już miseczka turystyczna dla psa, bo przy takim wysiłku trzeba mieć czym ugasić pragnienie. Można na trasie dokręcić do niej każdą standardową butelkę z wodą o pojemności 250ml, a jeśli jedna się skończy, kupić następną w najbliższym zajeździe lub sklepie.
Gdzie i jak jeździć z na rowerze z psem?
Wbrew pozorom ścieżki rowerowe się do tego nie nadają. Są za wąskie, zatłoczone, rowerzyści jeżdżą po nich często z zawrotną jak na rower szybkością, nie mówiąc o elektrycznych hulajnogach, które stały się postrachem wielkomiejskich ulic. Pies nie może bez uszczerbku dla zdrowia biec dłuższy czas po twardej nawierzchni, bo ma to bardzo niekorzystny wpływ na jego stawy. Ponadto bieganie po asfalcie, zwłaszcza w lecie, kiedy jest bardzo rozgrzany, może doprowadzić do bardzo bolesnych otarć lub okaleczenia opuszek. Najodpowiedniejszym miejscem będą więc boczne drogi lub leśne ścieżki, gdzie w każdej chwili można się zatrzymać i odpocząć. Tylko psy zaprzęgowe mają taką pasję biegania, że się nim nie znudzą, pozostałe wolą bardziej urozmaicone spędzanie czasu i docenią różne atrakcje i przerwy na odpoczynek.
Pamiętajmy, że pies powinien biec zawsze po prawej stronie roweru, od strony pobocza a nie jezdni! Ponadto nie może biegać z pełnym żołądkiem, dlatego dajmy mu cztery godziny przed biegiem lekki posiłek, a z większym jedzeniem poczekajmy aż powrotu do domu. Za to wodę, w niedużych jednorazowo ilościach, powinien dostać na każdym postoju. Najlepsza pora do jazdy rowerem to ranek, lub popołudnie. Darujmy sobie jeżdżenie w czasie upału, bo w wysokich temperaturach psy szybko tracą kondycję, a ponadto, w bardzo słoneczny dzień niebezpiecznie wzrasta zagrożenie udarem słonecznym.

Pierwsze wyprawy powinny być bardzo krótkie, nie więcej niż 10 – 15 minut, potem czas można stopniowo zwiększać. Na początku tempo powinno być nieduże, żeby pies nabrał kondycji, potem stopniowo czas i prędkość można zwiększać, nawet do 20-30 km na godzinę, ale barierą zawsze muszą być możliwości psa. Każdy najmniejszy nawet objaw zmęczenia powinien skłonić właściciela do zrobienia przerwy. Jeżdżenie na rowerze z psem jest wielką frajdą i dla psa i dla jego właściciela. Jeśli mamy psa, który potrzebuje dużo ruchu i z powodu nadmiaru energii przestawia nam mieszkanie, nie ma lepszej metody jej wyładowania. Dla psa pasterskiego, na przykład border collie, który pilnując stada owiec w swoim naturalnym środowisku przebiega nawet 60 km dziennie, 10 km to tyle co nic, ale dla jego opiekuna to już bardzo dużo. Natomiast przejechanie takiego dystansu rowerem nie powinno mu sprawić trudności.

















