W pierwszych dniach zazwyczaj wszyscy na wyścigi, a zwłaszcza dzieci, chcą wyprowadzać psa. Potem bywa różnie, zwłaszcza, gdy na dworze wieje zimny wiatr lub pada deszcz, a trzeba wcześnie rano wyjść z psem na spacer i nie marzy się o niczym innym jak tylko o tym, żeby jak najszybciej wrócić do domu. A piesek jak na złość długo obwąchuje każdy krzaczek zanim się zdecyduje zrobić to, na co tak bardzo czekamy. Jeśli właściciel popełnił błąd i natychmiast po załatwieniu się czworonoga zrobił w tył zwrot i wrócił z nim do domu, musi się liczyć z tym, że następnym razem na siku i kupkę najprawdopodobniej trochę poczeka. Pies doskonale skojarzył: “załatwiłem się i natychmiast wracam do domu” a ponieważ jest inteligentny, wyciągnie z tego wniosek i w przyszłości nie da się na to nabrać. Jest to bardzo często popełniany błąd, dlatego starajmy się go unikać.
Większość psów doskonale dostosowuje się do rytmu życia w rodzinie. W czasie, gdy właściciele są w pracy, psy zazwyczaj śpią, stają się aktywne dopiero po ich powrocie do domu. Jest to jednak możliwe tylko przy bardzo regularnym trybie życia rodziny. Jeśli domownicy muszą od czasu do czasu pozostać poza domem do późnego wieczora, lub nawet wyjeżdżać w kilkudniowe delegacje, lepiej z posiadania psa zrezygnować. Chyba, że na zasadzie wzajemności, mogą liczyć na pomoc sąsiadów.
Osoby samotne powinny się zastanowić, kto wyprowadzi psa, jeśli z powodu choroby same nie będą w stanie tego zrobić, lub jeśli będą musiały przez pewien czas przebywać w szpitalu. Ratunkiem mogą być życzliwi sąsiedzi, trzeba tylko sprawdzić, czy tacy się znajdą i upewnić się, czy będą chętni do pomocy.
Zajmowanie się psem wymaga czasu, to są nie tylko spacery, to jest również bardzo cierpliwe uczenie go czystości i odpowiedniego zachowania. To codzienne zabawy, karmienie go i pielęgnowanie jego owłosienia, tym bardziej pracochłonne, im dłuższą ma sierść. To wreszcie wyczesywanie psiej sierści z dywanów i mebli, sprzątanie wniesionego ze spaceru błota, chodzenie z nim do weterynarza na szczepienia i wtedy, kiedy mu coś dolega.
Największym problemem jest okres wakacji, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy pies z nami pojedzie, a jeśli ma zostać w domu, to z kim. Przy dużej, wielopokoleniowej rodzinie, w której zawsze ktoś zostaje w domu, można się tym nie martwić, jeśli jednak w tym samym czasie wyjeżdżają wszyscy domownicy, warto pomyśleć o możliwości pozostawienia go u kogoś z rodziny lub o umowie z sąsiadami, którzy na zasadzie wzajemności zechcą się nim zaopiekować. Zawsze pozostają hotele dla psów, choć rozłąka z opiekunami jest dla psa bardzo ciężkim przeżyciem.
Psa również można zabrać na wakacje zwłaszcza, jeśli lubimy wypoczynek blisko natury. Są zazwyczaj bardzo mile widziane, jeśli tylko ich właściciele zachowują się odpowiedzialnie, nie pozwalają im się załatwiać u wejścia do cudzego namiotu, szczekać po nocach i nie puszczają luzem psa należącego do którejś z ras okrytych sławą agresora, bez smyczy i kagańca. Pies nie tylko nie może ugryźć, ale także nie może siać paniki, bo ludzie przyjeżdżają na wakacje żeby odpocząć, a nie żyć w nieustannym stresie. Kilka pomysłów na zorganizowanie opieki nad psem w czasie wakacji można znaleźć artykule Wyjeżdżamy – a co z psem? Ale najlepiej zabrać go ze sobą, jest bardzo dużo miejsc, gdzie dobrze wychowany pies jest mile widziany.



















