Wielu właścicieli psów przestrzega poszczepiennej kwarantanny i decyduje się na naukę czystości w mieszkaniu. Inni, wychodząc z założenia, że szczeniak najpierw ma odporność przekazaną mu przez matkę a potem, jeszcze u hodowcy, otrzymał pierwsze szczepienia, decydują się wyprowadzić go na spacer. Wyjście poza dom bardzo ułatwia naukę czystości, choć nie da się ukryć, że wprowadzenie psa na zanieczyszczony odchodami trawnik przed blokiem jest ryzykowne i raczej należy szukać lepszego, bardziej ustronnego miejsca. Ma to jeszcze tę zaletę, że łatwiej tu uniknąć kontaktów z innymi psami.

Dotyk trawy zachęca psa do siusiania
Nauka czystości przeważnie zaczyna się w mieszkaniu, potem, jeśli jest taka możliwość, przenosi się do ogrodu, aż do momentu, kiedy pies będzie mógł wyjść na ulicę. Bez tego się nie obejdzie, bo nawet jeśli ma możliwość wyjścia do ogrodu, należy mu się co najmniej jeden długi, urozmaicony spacer dziennie. Jest mu potrzebny nie tylko dla utrzymania dobrej kondycji fizycznej, ale w równej mierze do prawidłowego rozwoju psychicznego. Wyjścia z psem mogą mieć różny charakter w zależności od pory dnia oraz czasu jakim dysponujemy. Może to być krótkie ranne wyprowadzenie go dla szybkiego załatwienia potrzeb fizjologicznych, może być długi, z reguły popołudniowy lub wieczorny spacer, który sprawia mu zawsze najwięcej przyjemności. W obu przypadkach jako zasadę należy przyjąć, że pies najpierw powinien się załatwić a dopiero potem cieszyć spacerem i kontaktami z innymi psami. Często się zdarza, że jest tak podekscytowany otaczającym go światem, że zupełnie zapomina, jaka jest główna przyczyna tego wyjścia. Musimy więc uzbroić się w cierpliwość, zaprowadzić go w odpowiednie miejsce i nie wracać do domu, dopóki się nie załatwi.
Kilkumiesięcznego szczeniaka trzeba wyprowadzać zazwyczaj pięć razy dziennie, dorosłemu psu wystarczą przeważnie trzy wyjścia. Powinno się to odbywać zawsze o tej samej porze, wynikającej z rytmu życia rodziny, pies się do niej bez problemu przyzwyczaja i nawet jeśli musi zostać sam w domu, spokojnie czeka na powrót domowników. Dużo łatwiej nauczyć czystości psa, który jest karmiony i wyprowadzany zawsze o tej samej porze, bo z czasem jego organizm się do tego dostosowuje. A ponieważ trawienie, zwłaszcza jeśli jest to sucha karma, wymaga zawsze tyle samo czasu, pies będzie odczuwał potrzebę wyjścia o mniej więcej tej samej porze.

Starszy kolega pokazuje, co powinno się robić na spacerze
Od pierwszego dnia trzeba przyzwyczaić go do tego, żeby nie załatwiał się przed wejściem do domów, na środku chodnika, tylko idziemy z nim trochę dalej, w bardziej ustronne miejsce, gdzie jest mniej ludzi i nic go nie będzie rozpraszać a on sam nikomu nie będzie przeszkadzać. Na początku jest tak rozkojarzony i podekscytowany tym, co się wokół niego dzieje, że minie trochę czasu zanim zdecyduje się zająć sprawami tak przyziemnymi jak siusianie. Nie podejmujmy żadnej zabawy, tylko powoli spacerujmy próbując naprowadzić go w te miejsca, w których on sam lub inne psy już wcześniej zostawiły swój ślad. Jeśli mamy szczeniaka, który w domu jeszcze korzysta z kuwety, można zabrać ze sobą kawałek przesiąkniętej moczem gazety, która położona na trawie powinna wywołać odpowiednie skojarzenia. Jeśli mimo to się ociąga, a nam się spieszy i chcemy jak najprędzej wrócić do domu, skuteczne bywa wprowadzenie go w wysoką trawę, która łaskocze podbrzusze i zachęca do załatwienia się. Jest to mechanizm przypominający lizanie tych miejsc przez sukę w celu sprowokowania wypróżnień we wczesnym okresie szczenięcym, kiedy maluchy jeszcze samodzielnie tego nie robią.
W ciągu dnia szczeniak powinien wychodzić na kilka krótkich spacerów w zasadzie tylko po to, by się załatwić oraz trzy dłuższe o mniej więcej stałych porach, połączone z zabawą. Jako regułę należy przyjąć, że po wyjściu na spacer w pierwszym rzędzie powinien się wypróżnić, nie podejmujemy zabawy dopóki tego nie zrobi. Jeśli zacznie się bawić, istnieje ryzyko, że tak się zdekoncentruje, że zapomni o tym, dlaczego go wyprowadzono. Niestety po powrocie efekty tego zapomnienia możemy zobaczyć w mieszkaniu. Dopóki pies nie nauczy się czystości, za każdym razem kiedy załatwi się we właściwym miejscu, powinien być chwalony i nagradzany – na krótkich spacerach smakołykiem, na dłuższych chwilą radosnej zabawy. W miarę postępów, nagradzamy coraz rzadziej, aż wreszcie możemy zupełnie z tego zrezygnować.

Jeśli pies jest „wstydliwy”, ma potrzebę intymności i usiłuje się chować, pozwólmy mu wejść w krzaki. Choć niektórych to zdziwi, są psy, które nie lubią załatwiać się na widoku, miałam sznaucera olbrzyma, który ustawiał się tyłem do krzaka i cofał się tak, by schować w nim pupę, żeby nikt nie mógł podejrzeć co zrobił. A warto to obejrzeć, bo jakość wypróżnień bardzo dużo mówi o zdrowiu naszego przyjaciela. Prawidłowe stolce powinny być dobrze uformowane, takie, które łatwo można zebrać do przeznaczonego do tego celu woreczka i zanieść do najbliższego kosza. Luźne stolce są objawem problemów z trawieniem oraz szeregu innych chorób a także pierwszym i najbardziej widocznym sygnałem, że jakość karmy którą pies zjada, daleka jest od tego, co producent obiecuje w reklamie. W tej sytuacji trzeba ją zmienić, bo utrzymujące się biegunki mogą prowadzić do zapalenia gruczołów około odbytowych.
Pamiętajmy o tym, że kiedy pies już zrobi wszystko co trzeba, nie wolno natychmiast wracać do domu, bo dla niego będzie to sygnał, że załatwienie potrzeb fizjologicznych oznacza koniec spaceru, przyjemności, zabawy i z całą pewnością będzie ten moment odwlekał. Może ktoś powiedzieć, że przeceniam psią inteligencję, ale niech się nie zdziwi, jeśli przy następnym wyjściu będzie musiał długo na wyczekiwane siusiu poczekać. Psy naprawdę są mądre i bardzo szybko potrafią różne fakty skojarzyć, zwłaszcza jeśli im się to opłaca.
Pozostaje odpowiedź na często zadawane pytanie, kiedy powinniśmy zacząć się martwić, że z psem coś jest nie tak, bo uczenie czystości idzie opornie, a efekty przychodzą powoli. O ile można przewidzieć, kiedy niemowlę pożegna się z pieluchą, w przypadku szczeniąt bywa bardzo różnie. Są psy, które uczą się szybko i w wieku trzech miesięcy bezbłędnie trafiają do kuwety, są takie, którym nawet w wieku kilkunastu miesięcy zdarzają się wpadki. Bardzo dużo zależy od gniazda z jakiego pies pochodzi, czy do czystości był już przyuczany w hodowli i czy nowy opiekun poważnie potraktował ten problem i nie zaniedbał nauki czystości. Tych, którzy wyznają zasadę, że jak pies podrośnie to sam zrozumie, że nie wolno sikać na dywan, uprzedzam, że mogą się rozczarować. Im wcześniej zaczniemy psa uczyć i im więcej poświecimy mu czasu, tym szybciej będziemy się cieszyć efektami. Cudów nie ma, żaden pies nie rodzi się z wiedzą, że nie wolno się załatwiać w domu, ale jeśli podejmiemy trud, żeby go tego nauczyć, z pewnością się uda.


















