
Grzebieni używa się przede wszystkim do rozczesywania długiej lub krótszej, ale raczej obfitej sierści. Bez niego nie da się utrzymać w idealnym stanie szaty charta afgańskiego lub maltańczyka, jest również niezbędny do rozczesania bardzo gęstej sierści briarda, jużaka, nowofundlanda. Tylko przy ostrożnym przeczesywaniu grzebieniem można sprawdzić, czy w sierści psa nie powstały supły, które wymagają rozplątania i rozczesania. Podczas przygotowania psa do wystawy można nim również wyczesać nadmiar podszestka, który psuje sylwetkę, a także uporządkować sierść. Nie da się bez specjalnego grzebienia ze szpikulcem zawinąć papilotów i upiąć kucyka u yorka, shih tzu lub maltańczyka.
Wybór odpowiedniego grzebienia jest być może łatwiejszy niż wybór szczotki, ale też trzeba się dobrze zastanowić przed jego zakupem, bo kiepskiej jakości lub źle dobrany do rodzaju sierści grzebień to dużo więcej pracy i gorszy efekt.
Zacznijmy od tego, czego należy unikać:

- Do pielęgnacji psiej sierści nie nadają się grzebienie plastikowe. Powodują elektryzowanie się włosa, a w jego efekcie plątanie i filcowanie się sierści. Włos klei się do grzebienia, co całkowicie uniemożliwia jego ułożenie. Na dodatek niektóre plastikowe grzebienie mają po bokach zębów powstałe na skutek nieprecyzyjnego odlewu plastikowe wypustki, które zahaczają i wyrywają sierść.
- Sporo tanich grzebieni ma wadliwie osadzone w oprawie zęby, u nasady tworzą się ledwo widoczne, ale bardzo ostre zadziory lub szpary, w które wczepia się włos. Najlepiej przeczesać grzebieniem własne włosy, jeśli choć jeden z nich zostanie wyrwany, a na skórze odczujemy niemiłe drapanie, lepiej zrezygnujmy z zakupu.
- Grzebień powinien być wykonany z nierdzewnego metalu, najlepiej chromowanego. Te, które wyprodukowano z pospolitego metalu, brudzą białą i jasną sierść i powodują, że po pewnym czasie stanie się szara. Złej jakości grzebień może pozbawić blasku śnieżnobiałą sierść maltańczyka, a warto wiedzieć, że usunięcie zszarzenia jest bardzo trudne.
- Zęby profesjonalnego grzebienia na całej długości powinny być praktycznie tej samej szerokości i tylko lekko mogą się zwężać. Za to na końcach muszą być idealnie zaokrąglone i gładko zakończone. Należy unikać grzebienia ze stożkowato zwężającymi się, ostro zakończonymi zębami, choć niektóre znane firmy takie właśnie grzebienie produkują. Łatwo nimi skaleczyć psa, zwłaszcza przy pielęgnacji szczeniąt, lub psów niecierpliwych, które potrafią nagle, w najmniej spodziewanym momencie zmienić pozycję.
Po czym można poznać dobry grzebień ?
Przed zakupem trzeba go przede wszystkim bardzo dokładnie obejrzeć. Powinien być metalowy, starannie wykonany, nie może mieć odstających elementów a jego zęby muszą być równoległe (nie mogą się stykać), idealnie gładkie i na końcach zaokrąglone. Problem polega na tym, że na rynku jest bardzo dużo tandetnych akcesoriów, czasem dwa na pozór identycznie wyglądające grzebienie mogą się bardzo różnić jakością wykonania.

Jako przykład może posłużyć widoczny na zdjęciu grzebień, który w zależności od producenta bywa bardzo dobrze wykonany, ale również może wyrywać włos i kaleczyć rękę właściciela. W przypadku tego grzebienia oprócz dwóch praktycznie stykających się zębów, problem sprowadza się do niewielkiej metalowej obrączki łączącej drewniany uchwyt z częścią metalową grzebienia. W dobrych grzebieniach obrączka jest idealnie gładka, dopasowana i tak umocowana, że zawsze pozostaje na swoim miejscu, w tańszych wersjach drewniany uchwyt, wykonany z mokrego drewna wysycha, obrączka staje się luźna, obraca się, a ponieważ jest tandetnie wykonana i ma nierówne brzegi, nie tylko kaleczy rękę właściciela, ale również zahacza i wyrywa sierść. Taki grzebień nadaje się tylko do wyrzucenia. Jak je odróżnić – czasem byle jakie wykonanie od razu rzuca się w oczy, ale w momencie kupna, niestety głównie po cenie.

Najlepsze są grzebienie wykonane w całości z metalu, nigdzie nie ma połączeń, zęby są idealnie zaokrąglone a całość chromowana, co gwarantuje, że nie ma ryzyka zahaczenia i wyrywania włosów. Najbardziej znana jest angielska marka Spratt’s, prawdziwy mercedes wśród grzebieni. Mają one na uchwycie logo producenta będące gwarancją jakości. Dobrej jakości grzebienie produkuje kilka firm, ale tylko Spratt ma pełną gamę: z rączką i bez rączki, o różnej długości i różnym rozstawie zębów. Są niezniszczalne, trzeba je tylko chronić przed wilgocią.
Z rączką czy bez rączki ?
Jest to wyłącznie kwestia indywidualnych preferencji, każdy powinien wybrać taki rodzaj grzebienia, jaki jest dla niego wygodny. Większość grzebieni ma mniej lub bardziej wygodny uchwyt i głównie w tym leży problem, żeby dobrze leżał w ręce i nie uwierał. Są również grzebienie bez rączki, o różnej kombinacji i rozstawie zębów. Ja wolę grzebienie z rączką, bo są lżejsze i bardziej poręczne, zwłaszcza przy pielęgnacji małego psa. Znam osoby, które uznają tylko grzebienie bez rączki, bo mają dwie szerokości zębów bez konieczności zmiany grzebienia, wystarczy go tylko obrócić, ale za to zęby wbijają się w dłoń. Jedyne co mogę poradzić, to wziąć obydwa do ręki i zdecydować. Jest to wyłącznie kwestia preferencji, dla osiągniętego efektu nie ma to najmniejszego znaczenia.
Gęsty, średni czy rzadki ?
Nieczęsto się zdarza, żeby do pielęgnacji wystarczył tylko jeden grzebień, choć są rasy, które praktycznie grzebienia nie potrzebują. Wybór zależy od rodzaju czynności do jakiej ma służyć, grubości okrywy włosowej i gęstości owłosienia. Na przykład podczas rozczesywania długiego włosa zawsze najpierw używamy grzebienia o dużym rozstawie zębów do zlokalizowania supłów i wstępnego rozczesania, a jak już wszystkie zostaną rozplątane, przeczesujemy sierść gęstszym grzebieniem, żeby ją dokładnie rozczesać i usunąć resztki poplątanej sierści. Przy czesaniu, które następuje po usuwaniu supłów zawsze prowadzimy grzebień bardzo powoli, ustawiony prostopadle do ciała psa, bo w ten sposób jest mniejsze ryzyko, że zahaczymy jakiś przeoczony supeł i sprawimy psu ból.
Jeśli chcemy wyczesać resztki martwej sierści i podszerstka, np. po linieniu, potrzebny będzie dość gęsty grzebień. Natomiast przed wystawą, kiedy trzeba uporządkować sierść na nogach psa, który powinien mieć kończyny porośnięte na kształt solidnych słupków (takie jak np. sznaucery lub airedale terriery) posługujemy się rzadkim grzebieniem, żeby nie wyczesać za dużo cennego podszerstka, bo to on podtrzymuje włos okrywowy i sprawia, że nogi psa sprawiają wrażenie solidnych i grubokościstych.

Wszystkie wymienione wyżej grzebienie mogą się dodatkowo różnić długością zębów. Te z wydłużonymi zębami przeznaczone są dla psów o grubej sierści, bo tylko one mogą rozczesać ją aż do skóry. Dobierając grzebień należy się kierować następującą zasadą: im gęstsza sierść, tym rzadszy grzebień. Im grubsza okrywa włosowa, tym dłuższe zęby, ponieważ powinny rozczesać ją aż do skóry.
Dla psów o wyjątkowo długim, szczególnie skłonnym do elektryzowania się włosie, można używać grzebieni antystatycznych, żeby zapobiec elektryzowaniu, a co za tym idzie plątaniu się włosa. Taki grzebień łatwo rozpoznać – jest powleczony czarną warstwą teflonu. Bardzo dobrze zdaje egzamin i mimo, że przy dłuższym używaniu teflon powoli się ściera, grzebień nadal pozostaje idealnie gładki.
Grzebienie z obrotowymi zębami
Są to grzebienie przeznaczone do pielęgnacji psów długowłosych. Podczas rozczesywania zęby obracają się, dzięki czemu nie zahaczają i nie wyrywają włosa. Te grzebienie muszą być jednak bardzo dobrej jakości, w przeciwnym razie powodują więcej szkody niż pożytku, bo wyrywają sierść. Swego czasu stały się bardzo modne i niestety na rynku pojawiło się sporo tandetnych podróbek.

Najlepsze grzebienie obrotowe produkuje amerykańska firma Untangler. Na zdjęciu powyżej widać sposób osadzenia zębów w specjalnych metalowych tulejkach, który gwarantuje, że zęby płynnie obracają się wokół własnej osi, nie wykrzywiają się i nie opadają. Są znakomite i bardzo trwałe. Oryginalne grzebienie tej marki nie są tanie, robi je także kilka innych znanych firm, są tańsze i mimo to bardzo dobrej jakości.

W naszych sklepach niestety dość często pojawiają się grzebienie najtańsze, które wyglądem starają się przypominać prawdziwego Untanglera, w rzeczywistości są jego bardzo kiepską podróbką. Kosztują kilkanaście złotych i nawet tyle nie są warte. Zamiast w metalowych tulejkach, zęby osadzone są bezpośrednio w plastiku, który bardzo szybko się wyciera, wskutek czego wykonane z tandetnego metalu zęby najpierw wykrzywiają się i w krótkim czasie wypadają. Choć trudno w to uwierzyć, widoczny na zdjęciu grzebień jest nowy, niestety można go zobaczyć w ofercie niektórych sklepów zoologicznych. Nie kupujmy takich akcesoriów, bo niszczą i wyrywają włos. Zwykły, ale starannie wykonany grzebień jest o wiele lepszy, niż kiepskiej jakości grzebień obrotowy.
Grzebienie podwójne

W sklepach zoologicznych spotyka się czasem grzebienie “dwa w jednym”, które z jednej strony mają gęste zęby a z drugiej rzadkie. Są nieporęczne, dość ciężkie i łatwo wplątują się w sierść. Bywają także grzebienie o dwóch długościach zębów, które mają służyć do rozczesywania włosa przy jednoczesnym oszczędzaniu podszerstka. Są to narzędzia mało profesjonalne i z ich zakupu bez żalu można zrezygnować, choć, podobnie jak w przypadku wszystkich akcesoriów, jest to kwestia indywidualnego wyboru i te grzebienie też mają swoich zwolenników.

Jest jeszcze nietypowy grzebień, z poprzecznie ustawioną rączką, co nadaje mu wygląd małych grabi. Bardzo dobrze się sprawdza przy rozczesywaniu sierści, zwłaszcza w przypadku dużego, solidnie owłosionego psa, minusem jest natomiast ograniczone zastosowanie, bo trudno nim manewrować w trudniej dostępnych miejscach, np, na wewnętrznej stronie ud, gdzie łatwiej posłużyć się tradycyjnym grzebieniem.
Grzebienie do zadań specjalnych
Jest kilka grzebieni, o bardzo ograniczonym zastosowaniu, ale warto, a nawet trzeba je mieć, bo są potrzebne i niczym nie da się ich zastąpić.
1. Grzebień do wyczesywania sierści pod oczami.

Jest to krótki, gęsty grzebień, który ułatwia wyczesanie śpiochów i rozczesanie sierści pod oczami oraz na pyszczku. Należy pamiętać, że zaschniętą wydzielinę z oczu koniecznie trzeba przed wyczesywaniem zwilżyć specjalnym preparatem lub letnią wodą, żeby nie wyrywać włosa i nie doprowadzić do powstania łysych plam pod oczami. Najpierw śpiochy trzeba zmiękczyć, a dopiero potem wyczesać. U niektórych ras, np. shih-tzu, rozczesuje się nim rzęsy. Kupując nie tylko ten, ale każdy grzebień pamiętajmy o tym, że ich zęby nie powinny się stykać tak, jak na powyższym zdjęciu. Nigdy takiego grzebienia nie kupujmy, a jeśli go mamy, trzeba go wyrzucić.
2. Grzebień do wyczesywania łupieżu i pcheł

Jest to grzebień o bardzo gęstych zębach, który służy nie tylko do wyczesywania pcheł, ale także łupieżu. Warto go mieć, żeby wyczesać psa po powrocie ze spaceru lub wystawy, bo nawet najbardziej wypielęgnowane zwierzę może przynieść do domu niepożądanego gościa. Należy pamiętać, że grzebienia przeciw pchłom można użyć dopiero wtedy, kiedy sierść jest już bardzo dokładnie rozczesana i pozbawiona supłów. Niestety ze względu na gęsto ustawione zęby nie nadaje się dla psów o bardzo obfitej i gęstej sierści.
3. Grzebień ze szpikulcem

Jest to nietypowy grzebień, który zamiast rączki ma na okrągło zakończony metalowy szpikulec. Służy do wyczesania idealnie prostego przedziałka na grzbiecie psów długowłosych, a także do oddzielenia pasm włosów przy upinaniu kucyka oraz zawijaniu papilotów. Z pozoru podobny do niego “ludzki” grzebień z cienką, plastikową rączką do tego celu się nie nadaje, bo może zahaczać i wyrywać włos.
oo0oo
Jak widać, grzebień grzebieniowi nierówny. Kupujmy go po głębokim namyśle, żeby pasował do sierści. Do utrzymania w porządku szaty psa pełniącego rolę przyjaciela rodziny wystarczy zazwyczaj jeden lub dwa grzebienie, do pielęgnacji psa wystawowego, niejednokrotnie trzeba ich mieć kilka. Podczas gdy szczotkę musimy czasem po zakończeniu okresu wzrostu psa wymienić na większą, grzebienie są uniwersalne i pierwszy grzebień, jeśli będzie dobrej jakości, będzie psu służył przez wiele lat.



















