
Pies niejadek ? – patrząc na mijane na ulicy psy, trudno uwierzyć, że taki problem istnieje
Przede wszystkim należy rozróżnić trzy różne sytuacje:
• Pies nie chce jeść, jest smutny i osowiały. W tym przypadku nie ma apetytu, bo czuje się chory. Nie należy go do jedzenia zachęcać, a tym bardziej przymuszać. Jeśli jego stan jest niepokojący, trzeba zaprowadzić go do lekarza, a po usunięciu przyczyny złego samopoczucia apetyt z pewnością powróci. Jego brak może być objawem bardzo różnych schorzeń, nie tylko dysfunkcji przewodu pokarmowego, dlatego podwyższonej temperatury, biegunki lub wymiotów nigdy nie wolno lekceważyć.
• Pies nie chce jeść, ale jest wesoły, skory do zabawy. W tym przypadku, choć wielu właścicieli nie może w to uwierzyć, ich przyjaciel nie je, bo nie czuje się głodny. Jak zgłodnieje, z pewnością się o jedzenie upomni. Zdarza się również, że pies, kierując się instynktem, wstrzymuje się nawet cały dzień od jedzenia i sam robi sobie głodówkę. Jeśli jednocześnie ma żadnych niepokojących zmian w jego zachowaniu, można się tym nie przejmować.
• Pies jest w doskonałej kondycji, interesuje się miską, wyraźnie ma ochotę coś zjeść, ale obwąchawszy jedzenie, które się w niej znajduje, pokazuje, że tego to on jeść nie będzie. To oznacza, że nie jest głodny, ale chętnie zjadłby coś dobrego, jakiś smakołyk lub szyneczkę. Nie wolno takim zachciankom ulegać, pies musi dostawać normalne, dobrze zbilansowane jedzenie, a nie smakołyki i ciasteczka. Zdarza się, że nasz czworonożny przyjaciel podejmuje próbę, kto pierwszy ustąpi. Lepiej żeby to nie był właściciel, bo ustępując mu doprowadzi do tego, że pies będzie rozkapryszony, a w takiej sytuacji trudno o dobre, racjonalne żywienie. Co wiec robić? – nic. Nie reagować, poczekać aż zgłodnieje i sam do miski podejdzie, albo jeszcze lepiej schować miskę z jedzeniem i dać mu ją dopiero wtedy, kiedy zacznie się o nią wyraźnie dopominać. Zapewniam i biorę za to całkowitą odpowiedzialność: nie zdarzyło się żeby pies umarł z głodu mając pełną miskę jedzenia tylko dlatego, że miał ochotę na coś innego. Smakołyki doskonale sprawdzają się jako nagroda, nie należy ich jednak mylić z normalnym żywieniem.

Żeby nauczyć psa czegoś pożytecznego trzeba czasem dużo czasu i cierpliwości. Złe nawyki zagnieżdżają się szybko. Jeśli właściciel zamiast psa prawidłowo karmić zacznie mu przygotowywać coraz to inne posiłki, pies szybko się zorientuje, że może wybrzydzać i z pewnością sobie tej przyjemności nie odmówi.
Moi znajomi, właściciele pięknego sznaucera olbrzyma, obawiając się, że sucha karma może się psu znudzić postanowili ją urozmaicić mieszając ją z jedzeniem z puszki. Szybko to weszło w zwyczaj tyle, że po każdym jedzeniu trzeba mu było myć brodę zanim nie wytarł jej w fotele. Kiedy właściciele wyjechali na wakacje, pieczę nad psem przejęła rodzina. Przez pierwsze dwa dni zamiast brody, której pies nie pozwolił sobie umyć, czyścili obicia mebli. Następnego dnia dostał już tylko suchą karmę. Na początku się na nich obraził, ale po kilku godzinach miska została opróżniona. Następne karmienie odbyło się bez problemów i okazało się, że pies bardzo łatwo z dodatków do karmy zrezygnował.
Nie popełniajmy takich błędów. Trzeba oczywiście dbać o dobre żywienie, ale nie można doprowadzić do sytuacji, w której właściciel proponuje psu coraz to inne jedzenie a pies wybrzydza w nadziei, że dostanie coś lepszego. Trzeba mu napełnić miskę, zostawić na pół godziny, a to co zostanie schować. Karmi się go ponownie w porze następnego posiłku i wtedy bez problemu zjada jej zawartość. Jest to jedyna skuteczna metoda oduczenia psa od grymaszenia. Kot powinien mieć cały czas jedzenie w miseczce i podjadać wtedy, kiedy ma na to ochotę. Pies powinien jeść 2-3 razy dziennie w zależności od wieku, a między posiłkami co najwyżej małe, uczciwie zasłużone nagrody. Taka metoda żywienia jest dla jego zdrowia najlepsza.

















