- W pierwszych dwóch tygodniach życia szczeniąt
Natychmiast po urodzeniu szczeniąt, zdrowa, dobrze odżywiona suka jest w stanie bez problemu sama wykarmić swoje potomstwo. Niestety zdarza się czasem, że trzeba je karmić sztucznie już od samego początku, dzieje się tak zazwyczaj wtedy, gdy suka jest po cesarskim cięciu, osłabiona porodem lub nie ma jeszcze wystarczającej ilości pokarmu. Trzeba wówczas niezwłocznie rozpocząć podawanie mleka zastępczego, przygotowanego ściśle według zaleceń producenta i karmić nim tak długo, aż w sutkach pojawi się pokarm. Z rozpoczęciem karmienia butelką nie wolno zwlekać, bo bez tego szczenięta nie przeżyją. Mleko zastępcze podaje się specjalną butelką ze smoczkiem, co dwie godziny, na okrągło, przez całą dobę.

Zestaw do karmienia szczeniąt mlekiem zastępczym i pomysł na ułatwienie sobie pracy przy kilku szczeniakach

Najbardziej ostatnio popularne rozwiązanie gdy trzeba dokarmiać liczny miot
Z czasem częstotliwość karmienia stopniowo się zmniejsza, można sugerować ile posiłków podawać w którym tygodniu, ale w praktyce decydują o tym szczenięta, które bardzo wyraźnie dają znać, że są głodne. Orientacyjnie: po pierwszym tygodniu trzeba je karmić 8 razy na dobę, po drugim już 6 razy na dobę. Niestety, najczęściej suka, która nie karmi szczeniąt, również nie masuje im brzuszków i ten obowiązek także spada na hodowcę. Nie wolno tego zlekceważyć, bo maluchy w tym wieku bez wymasowania brzuszków nie są w stanie same się wypróżnić, a bez tego nie mają szans na przeżycie. Przed masowaniem trzeba brzuszek natłuścić, żeby nie doprowadzić do stanu zapalnego skóry. Jest wtedy zajęcie praktycznie na okrągło, albo się karmi, albo masuje. W takiej sytuacji trzeba próbować jak najwcześniej nauczyć je jedzenia z miseczki. Pod koniec trzeciego tygodnia życia można już rozpocząć dokarmianie suchą karmą dla szczeniąt, rozmoczoną i bardzo dokładnie przetartą przez dość gęste sitko, żeby nie było grudek. Tak przygotowany posiłek powinien mieć temperaturę około 35 stopni i konsystencję musztardy.
Na szczęście w większości przypadków suka w krótkim czasie podejmuje swoje matczyne obowiązki. Mimo to, nie czekając na ten moment, trzeba niezależnie od dokarmiania szczeniąt podjąć starania, żeby jak najprędzej odzyskała pokarm i jeśli się uda, natychmiast wrócić do karmienia naturalnego, bo dla szczeniąt nie ma nic lepszego niż mleko matki. Przede wszystkim trzeba zostawić ją razem ze szczeniętami, bo to rozbudza instynkt macierzyński, podawać bawarkę do picia i zapewnić jej idealny spokój. Przyczyny braku pokarmu bywają różne, najczęściej jest to stres poporodowy. Wrażliwa suczka potrafi stracić pokarm, jeśli w pomieszczeniu, w którym przebywa ze swoimi dziećmi, kręci się ktoś obcy. W przypadku utrzymywania się braku laktacji przez kilka godzin po porodzie lub wystąpienia jakichkolwiek niepokojących objawów, należy niezwłocznie zasięgnąć porady lekarza weterynarii.

Tak trzyma się szczenię podczas karmienia w 1-szym miesiącu życia,
tylko smoczek trzeba włożyć do pyszczka aż do nasady, dużo głębiej niż na zdjęciu
Jeśli wszystko jest w porządku, okres laktacji trwa około 6-7 tygodni i teoretycznie w tym okresie szczenięta teoretycznie mogłyby pozostawać całkowicie na mleku matki. Byłoby to jednak zbyt dużym obciążeniem, zwłaszcza w przypadku bardzo licznych miotów, jakie najczęściej zdarzają się u suk dużych ras. Poza tym szczenięta muszą być stopniowo przyzwyczajane do normalnego jedzenia, żeby w momencie opuszczenia gniazda miały całkowitą zdolność do samodzielnego życia.
- Począwszy od trzeciego tygodnia życia
Na tym etapie szczenięta powinny być dokarmiane, im bardziej liczny miot tym szybciej. Najlepiej nadaje się do tego celu gotowe mleko zastępcze w proszku dla szczeniąt, opracowane specjalnie pod kątem ich potrzeb. W sklepach zoologicznych można kupić specjalne buteleczki ze smoczkiem, rozgrzaną igłą wypala się w nich otwór, trzeba tylko uważać, żeby nie był za duży. Szczenięta muszą ssać, jeśli mleko będzie im się samo wlewało do pyszczka, mogą się zakrztusić. Łatwo można sprawdzić czy otwór nie jest zbyt duży – po energicznym odwróceniu butelki do góry dnem, mleko nie może się wylewać. Jeśli jest za mały, szczenię zacznie protestować, że mleko nie leci i wówczas otwór trzeba odrobinę powiększyć używając do tego celu nieco grubszej niż poprzednio igły.

Tak można karmić szczenię w 2-gim miesiącu życia
Mleko powinno mieć temperaturę 35 stopni C. Smoczek trzeba wsunąć głęboko do pyszczka, bo tylko wtedy maluch może naciskać na niego nasadą języka i powodować wypływanie mleka. Czasem trzeba delikatnie wycisnąć pierwszą kroplę, żeby piesek zrozumiał, że w tym, co ma w pyszczku znajduje się mleko. Karmienie rozpoczynamy w momencie, kiedy szczenięta po dłuższym śnie zaczynają się budzić, są głodne i energicznie podążają do sutków. Najlepiej przełożyć je wtedy do osobnego legowiska, kolejno karmić a dopiero potem dostawiać do suki, nawet jeśli ma mało pokarmu, bo ssanie pobudza laktację. Zawsze najpierw butelka, a potem sutki. Szczenięta słabsze można dłużej pozostawić przy sutkach, ale przystawiać trzeba wszystkie, bo matczyne mleko daje im odporność, której same na tym etapie jeszcze nie mają. Jeśli suka ma wystarczającą ilość pokarmu, wszystkie mogą być głównie na mleku matki, ale już powoli trzeba je przyzwyczajać do picia z butelki. Przestawianie na samodzielne jedzenie trzeba tak rozplanować, żeby sześciotygodniowe szczenięta były już praktycznie na własnym garnuszku. Jeśli kilka tygodni później mają pójść do nowych domów, muszą być całkowicie samodzielne i odpowiednio przygotowane do życia.
- Począwszy od czwartego tygodnia życia
W tym czasie można już wprowadzać suchą karmą dla szczeniąt. Musi być bardzo dokładnie namoczona, roztarta, pozbawiona grudek i przy pomocy letniej, przegotowanej wody doprowadzona do konsystencji niezbyt gęstej musztardy. Bierzemy po kolei każdego szczeniaka na ręce i podsuwamy mu miseczkę z jedzeniem pod pyszczek.

Przy karmieniu ze zwykłego talerza zawsze część jedzenia znajdzie się na podłodze
Zazwyczaj na początku malec nie bardzo wie, co z tym zrobić. Bywa, że zapach go zaciekawi, ale przeważnie bardziej korci go wejście do miski niż jedzenie tego, co się w niej znajduje. Nakładamy odrobinę karmy na palec i delikatnie wkładamy pieskowi na język. Choć nie od razu kojarzy o co chodzi, to przeważnie w miarę szybko zaczyna mu się to podobać. Po kilku dniach możemy już miskę postawić na podłodze, wtedy wszystkie są upaprane od stóp do głów, ale suka szybko i chętnie wyliże je i doprowadzi do porządku. Miseczka powinna być tak skonstruowana, żeby szczenięta nie mogły do niej wejść łapkami.

Różne możliwości zaaranżowania psiej jadalni
Co do sposobu podawania jedzenia, są dwie szkoły: jedni twierdzą, że pieski powinny jeść z jednej miski, bo wtedy muszą się do niej dopychać i uczą się przebojowości, drudzy, że każde szczenię powinno mieć swoją miskę, bo tylko wtedy można kontrolować, ile każde z nich zjadło. Wybór należy do hodowcy. Na zdjęciach widać jak można rozwiązać problem karmienia metodą jeden piesek – jedna miska. Zaletą pokazanych rozwiązań jest to, że szczenię nie może przesunąć miski ani do niej wejść. To bardzo ułatwia utrzymanie czystości.

Doskonałe rozwiązanie dla zwolenników wspólnej miski
Zwolennikom wspólnej jadalni polecam specjalne miski do karmienia szczeniąt, które uniemożliwiają im wejście w nie łapkami. Przy licznych miotach lub większych psach można postawić obok siebie dwie lub nawet trzy identyczne miski. W momencie, gdy zaczynamy dokarmiać szczeniaki, musimy zapewnić im stały dostęp do świeżej wody. Najlepsze do tego celu są specjalne miski zamykane pokrywką z niewielkim otworem pośrodku, podwieszane miseczki, których nie można przewrócić lub specjalne poidełka. Dobra miska powinna być tak skonstruowana, by pies nie mógł do niej wejść ani jej wywrócić. Przy zastosowaniu zwykłych talerzy szczenięta byłyby wiecznie upaprane jedzeniem i skąpane w wodzie.
Na początku zawsze zaczynamy dokarmiać szczenięta mlekiem zastępczym, tak wcześnie jak to jest konieczne, czyli wtedy, kiedy mleka matki jest za mało i szczenięta zaczynają być głodne. Widać to bardzo wyraźnie, bo nerwowo uciskają matczyne sutki łapkami i szybko przechodzą do następnego w nadziei, że jest jeszcze pełny. Świadczy to o tym, że mleko się kończy i niezwłocznie trzeba rozpocząć dokarmianie szczeniąt. Przestawianie ich na pokarm o stałej, czy raczej papkowatej konsystencji powinno odbywać się stopniowo, w czwartym tygodniu dokarmiamy trzy razy dziennie, w piątym cztery, a w szóstym pięć razy dziennie. Jeśli suka ma jeszcze mleko i karmi, za każdym razem godzinę przed jedzeniem oddzielamy szczenięta, żeby zdążyły trochę wygłodnieć i nabrać apetytu. Chodzi o to, żeby zachęcić je do samodzielnego jedzenia i powoli uniezależnić od mleka matki. Na tym etapie mleko matki ma być już tylko dodatkiem, a nie podstawą żywienia. Ideałem jest, by suka w momencie oddawania szczeniąt nie miała już pokarmu.
Do karmienia szczeniąt polecamy:
najwyższej jakości, bez chemicznych konserwantów karmy

więcej informacji www.millsfarm.pl











