Zgłoszenia psa na wystawę dokonuje się z dużym wyprzedzeniem, organizator musi mieć czas na załatwienie wszystkich formalności, zaplanowanie ringów i zapewnienie obsady sędziowskiej. Jednocześnie należy przekazać należność za uczestnictwo w wystawie, która w przypadku rezygnacji nie jest zwracana, dlatego trzeba zastanowić się, w których z nich będziemy mogli uczestniczyć. Zazwyczaj można przewidzieć kiedy suczka będzie miała cieczkę i ile czasu zabierze jej powrót do formy po macierzyństwie, dużo trudniej określić termin linienia, bo wpływa na to wiele czynników.
Problem w tym, że wystawa to konkurs piękności i pies musi być w idealnej formie, zarówno fizycznej, jak i psychicznej, musi nie tylko pięknie wyglądać, ale również odpowiednio się zaprezentować. Dlatego zrezygnujmy z wystawy, jeśli mu coś dolega i mamy obawy, że nie będzie w stanie pokazać się na miarę swoich możliwości, lub, co niestety też się zdarza, kiedy się w dużej grupie psów, nie potrafi opanować skłonności do agresji.
Pamiętajmy, że:
• W wystawie mogą brać udział wyłącznie zwierzęta zdrowe. Zrezygnujmy z wystawy, jeśli pies jest chory, lub po dłuższej niedyspozycji właśnie zaczyna wracać do zdrowia. Wysiłek i stres związany z podróżą oraz wystawianiem może spowodować pogorszenie stanu jego zdrowia a pies, któremu coś dolega, z pewnością dobrze się nie zaprezentuje.

WATAHA AKA Czech Jakobin w kondycji wystawowej i w okresie linienia
• Nie wystawiajmy, jeśli pies/suka jest w trakcie linienia, ma kiepską sierść po szczeniętach lub przebytej chorobie. Jeśli tuż przed wystawą ma połowę swojego zwyczajowego owłosienia, nic się z tym nie da zrobić, nie ma niestety kosmetyków, które by mogły cokolwiek zmienić. W takim stanie jego szanse na sukces są bardzo nikłe, dlatego też odczekajmy aż sierść wróci do normy zanim zdecydujemy się zabrać go na wystawę.
• Psa, który błyskotliwie rozpoczął karierę wystawową i jest na najlepszej drodze do wielkich sukcesów wystawowych, lub takiego, który zgromadził już wszystkie tytuły, pokazuje się tylko w idealnej kondycji. Nigdy nie wiemy, czy pies wygra wystawę, ale zawsze musi być w najwyższej formie. Jeśli z jakichś względów wygląda gorzej niż zwykle – zostańmy w domu. Gdybyśmy mimo wszystko zdecydowali się go wystawiać, ci, którzy psa widzieli i byli nim zachwyceni pomyślą, że jego forma dołuje, natomiast ci, którzy dużo i dobrze o nim słyszeli będą zawiedzeni i mogą dojść do wniosku, że pies jest zwyczajnie przereklamowany. Nie po to mozolnie pracowaliśmy na jego image, żeby jednym niepotrzebnym występem wszystko to zaprzepaścić.
• Nie wystawiajmy suki w cieczce, jest to wyjątkowo niekoleżeńskie. Jeśli na spacerze nie możemy opędzić się od tłumu przygodnych adoratorów, tak samo będzie na wystawie. Psy wyczuwające zapach suki z cieczką potrafią uciekać z domu i w zupełnym amoku przez wiele dni koczować pod jej drzwiami. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby przewidzieć, że tak samo pies zachowa się na wystawie, zwłaszcza jeśli jest doświadczonym reproduktorem. Są wprawdzie preparaty niwelujące zapach cieczki, ale co to znaczy dla psa tropiącego, który potrafi iść kilkadziesiąt kilometrów po tropie i nie zgubić śladu. Obecny regulamin niestety dopuszcza wystawianie suki w okresie cieczki, szczerze mówiąc jest to decyzja, której nie potrafię zrozumieć.
• Zrezygnujmy z uczestniczenia wystawie, jeśli mamy psa agresywnego, nad którym zupełnie nie potrafimy zapanować. Tacy nieodpowiedzialni wystawcy są zmorą wystaw i stanowią realne zagrożenie zarówno dla znajdujących się na wystawie psów jak i ich właścicieli. Wystawa to nie jest miejsce, w którym agresja budzi podziw, sama uroda nic nie znaczy, jeśli pies jest agresywny i niezrównoważony. Ring, który bardziej przypomina arenę do walk psów niż wystawę kynologiczną jest nie tylko dowodem braku kultury wystawców, ale również nieporadności sędziego, który nie tylko ma do tego prawo, ale powinien natychmiast zdyskwalifikować agresora. Wprawdzie odpowiedzialność za psa spoczywa przede wszystkim na właścicielu, ale zbytnia pobłażliwość i tolerowanie agresji na ringu obciąża również sędziego. Sądzę, że stanowcza postawa psich arbitrów w tej materii mogłaby bardzo szybko doprowadzić do wyeliminowania niezrównoważonych psów i ich nieodpowiedzialnych właścicieli z wystaw. Wystawiałam swoje psy we wszystkich niemal krajach Europy i nigdzie nie widziałam agresji na ringu, a już awantury na ringu psów użytkowych, czyli szkolonych, są nie do pomyślenia. Niestety jesteśmy w tym względzie niechlubnym wyjątkiem i nic nie wskazuje, żeby się to miało zmienić.
Co więc robić, jeśli mamy wyjątkowej urody agresora i koniecznie chcemy go wystawiać – nie ma innego wyjścia, jak tylko pójść na szkolenie, gdzie fachowcy pokażą jak nauczyć psa dobrych manier. Miałam sznaucera olbrzyma, który był wystawiany, zaliczył również szkolenie obronne PO III. Nie ma większej przyjemności niż posiadanie potężnego psa, który bez zwłoki reaguje na wydawane cichym głosem lub tylko gestem polecenia. Mój Tauri nigdy nie wdał się w bójkę ani na spacerze, ani tym bardziej na wystawie, nigdy też nikogo nie zaatakował, mimo to jestem pewna, że gdybym znalazła się w niebezpieczeństwie, z pewnością potrafiłby mnie obronić.
















