Jeśli pies sprawia kłopoty wychowawcze, to nie dlatego, że jest głupi i złośliwy, tylko dlatego, że jego pan nie umiał mu pokazać, czego od niego oczekuje i nie nauczył go co i jak powinien robić, a czego mu robić nie wolno. Pies umie tyle, ile go nauczono. Większość problemów wynika z przekonania, że z wychowaniem należy poczekać aż psiak podrośnie, bo wtedy będzie mądrzejszy i łatwiej go będzie uczyć. Jest to największy błąd jaki można popełnić, odkładanie nauki na później powoduje, że pies nabiera złych przyzwyczajeń, które czasem bardzo trudno wykorzenić. Szczenię wbrew pozorom jest chłonne jak gąbka i bardzo szybko się uczy. Jeśli wychowanie rozpocznie się od pierwszego dnia, nie ma problemu złych przyzwyczajeń, bo pies nie zdążył ich nabrać, ponieważ konsekwentnie pokazywano mu i uczono jak ma się zachowywać.

Uczmy psa od pierwszego dnia i nie traćmy czasu, bo szczenię uczy się łatwiej niż pies dorosły. Naukę zaczyna suka, która potrafi ostro przywołać psiaka do porządku, skarcić go jak za mocno podgryza swoich braci a potem, kiedy szczenięta skończą miesiąc zostawiać je same mimo rozpaczliwych protestów. To dlatego takie ważne jest zostawienie szczeniąt przy suce do 8-go tygodnia, bo są lepiej przygotowane do życia. Gdyby właściciele robili to samo, nie mieliby problemów z pozostawieniem psa samego w domu. W wychowaniu nie może być przerwy, dlatego zacznijmy naukę od pierwszej minuty w nowym domu. Wówczas na efekty nie trzeba będzie długo czekać.
Atmosfera do nauki jest sprzyjająca, bo szczenięta są przyzwyczajone do tego, że słuchają matki, która nie ma problemów, żeby całe to towarzystwo zdyscyplinować. W nowym domu szczenię instynktownie szuka kto teraz będzie jego przywódcą, bo ta świadomość jest mu potrzebna do określenia swojego miejsca w rodzinie. Pies musi znać podstawowe relacje: albo ma przewodnika, który jest dla niego autorytetem, albo sam będzie próbował tę funkcje pełnić, żeby przekonać się na ile może sobie pozwolić. Jeśli właściciel natychmiast wskaże psu gdzie jest jego miejsce, jest mniejsze ryzyko, że któregoś dnia pies wypowie mu posłuszeństwo. Ma to szczególne znaczenie w przypadku dużych psów o silnym charakterze, zwłaszcza bojowych, choć zdarzało mi się widzieć pinczerka, który skoczył z zębami na właściciela, kiedy chciał go zdjąć ze swojego fotela. Z pewnością łatwiej poradzi sobie z psem opiekun, który zdobędzie jego zaufanie i stanie się dla niego niekwestionowanym autorytetem oraz przywódcą, niż ten, którego pies lekceważy. Taki układ jest najczęściej początkiem poważnych problemów wychowawczych.
Psa można wszystkiego nauczyć, właściciel musi zdawać sobie jednak sprawę z tego, że pies nigdy nie będzie rozumował tymi samymi kategoriami co ludzie, to jego pan musi na tyle poznać psychikę psa, żeby wiedzieć jak do niego dotrzeć. W jednym psy się nie różnią od ludzi: lubią być chwalone i to jest zdecydowanie najlepsza metoda uczenia, bo nie niszczy niezbędnego przy wychowywaniu i szkoleniu porozumienia i zaufania psa do swojego pana. Trzeba także pamiętać o tym, żeby używać zawsze tych samych komend, pies szybciej pojmie o co nam chodzi, jeśli chcąc go odesłać na jego posłanie zawsze zawołamy „na miejsce” a nie za każdym razem inaczej. Jeśli przy tym wskażemy kierunek palcem, potem nic już nie trzeba mówić, sam gest wystarczy, żeby pies wiedział co ma robić.

Uczmy psa spokojnie, najlepiej w krótkich sekwencjach. Nie zamęczajmy go ćwiczeniami, bo szczenię łatwo się nudzi, natomiast pamiętajmy, że każde wydane polecenie musi być wykonane, choćby to wymagało sporo cierpliwości i czasu. Uczmy psa na wesoło i w zabawie, bo wtedy nauka jest dla niego bardziej atrakcyjna. Krzyk jest największym wrogiem i wychowywania i szkolenia, bo wywołuje lęk i blokuje spontaniczność psa. Jest dowiedzione, że na konkursach agility zwyciężają ci przewodnicy, którzy mają znakomity kontakt z psem, który dla swojego pana zrobić wszystko, żeby mu sprawić przyjemność. a nie ci którzy w szkoleniu wyznają zasadę twardej ręki i pies wyraźnie się ich boi. Na wystawie zawsze lepiej prezentuje się pies, który ma przyjacielskie relacje ze swoim panem, niż ten, który jest poszturchiwany i szarpany za ringówkę przez zdenerwowanego wystawcę.
Nauka praktycznie nie kończy się nigdy, pies uczy się całe życie, tym łatwiej, im bardziej czuje się bezpieczny u boku swojego pana. Niezwykle ważna dla jego rozwoju psychicznego jest wczesna socjalizacja, trzeba zabierać go wszędzie, wtedy niczego nie będzie się bał, a pies pewny siebie jest mniej skłonny do agresji i nieprzewidywalnych zachowań. Jest to bardzo ważne, bo przecież za psa, cokolwiek by zrobił, zawsze odpowiedzialny jest jego właściciel. A jeśli jest dobrze wychowany, to również właściciel zbiera pochwały, czego wszystkim szczerze życzę.














