
Pies, który całe życie spędza w domu i przydomowym ogródku, mimo bardzo solidnego przygotowania może z kretesem przepaść na wystawie, jeśli nie będzie przyzwyczajony do kontaktu z innymi psami i oswojony z hałasem i tłumem ludzi. Co gorsze, taki szok może spowodować trwały uraz w jego psychice i już zawsze będzie na wystawie zalękniony, co uniemożliwi pokazanie go w pełnej krasie. Właściciele często narzekają, że pies w domu idealnie się wystawia a na ringu jest przestraszony, albo na odwrót zaczyna bez powodu szczekać, być agresywny i nie chce się wystawiać. Najczęściej przyczyną tych problemów jest brak odpowiedniej socjalizacji, której zwłaszcza u psa wystawowego nie wolno zlekceważyć. Pies jak najwcześniej musi pójść między ludzi, oswoić się z ruchem ulicznym, innymi psami, wtedy nawet panujący na wystawie nieprawdopodobny gwar i szczekanie nie będzie dla niego niczym nadzwyczajnym i stresującym.
Bardzo dobre efekty daje szkolenie w psim przedszkolu, pies cieszy się ze spotkania z innymi psami, nabiera pewności siebie i nie ma skłonności do bezsensownej, wynikającej z lęku zaczepności. Można poprosić kogoś z uczestników szkolenia, żeby go pogłaskał i zajrzał mu do pyszczka, żeby przyzwyczaić go do sprawdzania zębów. Trzeba wychodzić z psem na spacer, najpierw na cichą, boczną ulicę, potem tam gdzie jest więcej ludzi, a na końcu warto się wybrać na dworzec i do śródmieścia. Doznania trzeba stopniować i dopiero kiedy pies akceptuje określony poziom hałasu, zabrać go w kolejne miejsca, gdzie jego natężenie jest coraz to większe.
Do nauki zachowań wystawowych stosujemy inne komendy niż w nauce posłuszeństwa. Na przykład: jeśli pies ma pozostać na miejscu, w nauce posłuszeństwa wydajemy komendę „zostań”. W nauce wystawiania będzie to np. komenda „stóój pokaz”. Natomiast komendy oznaczające tę samą czynność zawsze muszą być takie same, w przeciwnym razie pies się w tym wszystkim pogubi. Jeśli oczekujemy od niego określonego zachowania, na przykład chcemy go do siebie przywołać, trzeba to robić zawsze w ten sam sposób. Nie można raz wołać „chodź tu”, innym razem „do mnie” a jeszcze innym „do nogi” bo pies przestanie rozumieć o co nam chodzi. To samo hasło musi być powiązane z tą samą czynnością. Założenie ringówki i hasło „wystawa” lub “pokaz”, musi psa wprowadzić w wystawowy nastrój, wtedy po wejściu na ring będzie doskonale wiedział, co ma robić. Najważniejsze jest to, żeby na ringu był pewny siebie i rozluźniony. Zalękniony pies to wielki problem, bo nie wiadomo, jak go z tego lęku wydobyć – jeśli się go pogłaszcze i przytuli, nabierze pewności, że dobrze robi że się boi, ponieważ został za to pochwalony, jeśli się na niego krzyknie, przestraszy się jeszcze bardziej. Poczekajmy z wystawianiem do czasu, gdy nasz przyjaciel oswoi się z hałasem i dużą ilością ludzi i nabierze odwagi. Wbrew pozorom to nie jest strata czasu, bo pewny siebie pies szybciej się uczy.

Tak wyglądają wystawy: już od wejścia stoiska handlowe, tłum ludzi, masa psów, gwar i szczekanie. Jeśli przyprowadzi się tu psa wychowanego w domowym zaciszu, może wpaść w panikę i zachować trwały uraz do tego miejsca. Z takim psem nie da się osiągnąć wystawowych sukcesów, nie mówiąc o najważniejszym, że poddanie go tak poważnemu stresowi może się odbić na jego psychice i trudno go będzie z tego wyprowadzić na tyle, by kiedykolwiek miał szanse osiągnąć poważne sukcesy wystawowe.
Właścicielom psów, którym brak wystawowego doświadczenia, radzimy skorzystać z pomocy fachowców. Lokalne oddziały Związku Kynologicznego w Polsce i różne szkółki dla psów organizują kursy handlingu, podczas których pies oswaja się z innymi psami i uczy się prezentowania urody i zachowania na ringu. Trenerzy uczą także jego właściciela jak psa wystawiać, wyeksponować jego zalety i jak ukryć mankamenty. Taki kurs jest przydatny zarówno dla psa, jak i dla właściciela, który dzięki temu ma szanse w przyspieszonym tempie nauczyć się prawidłowego wystawiania.
















