
Można wymienić wiele ras psów, które natura obdarzyła mniej lub bardziej obfitą brodą. Wśród nich są przede wszystkim sznaucery, briardy, teriery rosyjskie, a także psy długowłose, takie jak np. yorki lub shih tzu, Ta niewątpliwa ozdoba, jeśli ma pięknie wyglądać a nie szpecić, musi być bardzo starannie pielęgnowana. Problem dotyczy również tych psów, które wprawdzie typowej brody nie mają, ale ich sierść w tym miejscu jest tak długa, że wymaga takiej samej lub nawet większej dbałości.
Jeśli pies nie jest wystawiany, grzywkę i brodę można dla wygody skrócić, choć będzie to z oczywistą szkodą dla jego urody. Natomiast dla psa wystawowego, sierść w tych miejscach jest na wagę złota. Powinna być bardzo zadbana, a włos na tyle obfity, by można go było tak wymodelować, żeby podkreślić urodę głowy lub ewentualnie zamaskować jej niedostatki. Mało co daje takie możliwości ukrycia niedoskonałości w rodzaju zbyt krótkiej, lub zbyt szerokiej głowy, jak właśnie długa i pięknie wypielęgnowana broda. Na szczęście nie wszyscy sędziowie potrafią odróżnić zasługi Stwórcy od wprawnej ręki doświadczonego groomera.
W porównaniu ze sznaucerami, broda jaką posiadają welsh teriery, airedale teriery lub szorstkowłose foksteriery to przysłowiowe „małe piwo”. Ich brody nie mają skłonności do filcowania, nie trzeba ich więc codziennie rozczesywać. Natomiast u sznaucera broda jest najczęściej długa i bardzo gęsta, trzeba ją utrzymywać w czystości i bardzo często rozczesywać, żeby nie dopuścić do jej plątania co w krótkim czasie doprowadzi do powstania filców, które trzeba będzie po prostu wyciąć nożyczkami. Dla utrzymania jej w dobrej kondycji oprócz rozczesywania, wskazane jest także regularne stosowanie odżywki.
Im dłuższa broda, tym szybciej się plącze, a im bardziej miękka tym łatwiej się filcuje, jeśli ma być ozdobą musi być systematycznie i starannie pielęgnowana. Właściciele brodaczy powinni raz na zawsze zapomnieć o karmieniu swoich psów zupą, resztkami ze stołu i rozgotowaną kaszą z mięsem. Takie jedzenie, pominąwszy fakt, że jest niezdrowe, w dużej części zostanie wklejone w psią brodę, a potem wytarte w dywan lub kanapę. Sklejona broda to dla psa wielki dyskomfort, nie należy się dziwić, że własnym sposobem próbuje ją wyczyścić. Zaschnięta, ledwo daje się rozczesać, a przy próbach rozplątywania bardzo się niszczy, nie mówiąc o tym, że pies źle to zapamięta i następnym razem będziemy go gonić z grzebieniem po całym mieszkaniu. Psu, który otrzymuje mokrą karmę, po każdym jedzeniu koniecznie trzeba umyć brodę, a po każdym piciu osuszyć ją miękką, frotową szmatką. Nikt bardziej nie doceni walorów dobrej, suchej karmy, niż właściciele psów posiadających długą brodę. Jednak pomimo jej stosowania broda musi być co najmniej raz dziennie bardzo starannie rozczesana, a raz na kilka dni dokładnie umyta.
Brodacze to w większości psy pełne energii, które potrzebują długich, atrakcyjnych spacerów. Jeśli pies lubi iść po śladzie z nosem blisko ziemi, można mu brodę zaczesać na boki i spiąć gumką tak, żeby nie ciągnęła się po ziemi. Po powrocie do domu trzeba je zdjąć i koniecznie usunąć z niej wszystkie wczepione gałązki i rzepy, zanim sam spróbuje się od nich uwolnić trąc nią po dywanie. Spryskanie odżywką regenerującą ułatwi uwolnienie jej od zanieczyszczeń a stosownie jej przy każdym czesaniu pozwoli utrzymać ją w należytym stanie, bo elastyczny i dobrze odżywiony włos mniej się plącze i łatwiej go rozczesać.
Podobnie jak broda, długa, opadająca na oczy grzywa także wymaga systematycznej pielęgnacji, choć jej utrzymanie w czystości jest zdecydowanie mniej kłopotliwe niż brody. Jeśli całkowicie zasłania oczy, po każdym rozczesaniu trzeba ją obowiązkowo odchylić i sprawdzić, czy oczy naszego przyjaciela nie są przez nią drażnione lub zaklejone zaschniętymi śpiochami i nie wymagają czyszczenia. Mimo, że ich nie widać, a może właśnie dlatego, trzeba o nie dbać bardzo systematycznie. Opiekunowie przeważnie zdają sobie z tego sprawę, ponadto martwią się, czy przez te grzywę pies jeszcze coś widzi i czy biegnąc na oślep nie wpakuje się w jakieś tarapaty. To powoduje, że często szukają sposobu, żeby je odsłonić. Zastanawiają się, co jest lepsze – skrócić ją, czy też stosować różnego rodzaju kokardki i zapinki.

U psa wystawowego, ochrona zarówno brody jak i grzywki zazwyczaj wymaga stosowania papilotów. W tym przypadku pole manewru jest ograniczone, bo jakakolwiek ingerencja przy pomocy nożyczek jest zabroniona. W każdym innym przypadku decyzja należy do właściciela, trzeba jednak bardzo starannie rozważyć wszystkie “za” i “przeciw”. Zacznijmy od tego, że pies mimo grzywy zazwyczaj bardzo dobrze widzi, bo włos rozkłada się na boki. Jeśli jednak opiekun obawia się, że jest inaczej, może ją podpiąć, zapleść w warkoczyki, lub odpowiednio skrócić. Wszelkiego rodzaju zapinki i kokardki nie są w stanie mu zaszkodzić, natomiast skrócenie włosa nożyczkami trzeba poprzedzić bardzo starannym namysłem. Chodzi przede wszystkim o twarde włosy w okolicy oczu, które rosną w rozmaitych kierunkach. Krótko obcięte szybko odrastają, są sztywne, przy czym rosnąc często dotykają gałki ocznej, mogą ją drażnić, spowodować stan zapalny, a nawet uszkodzić rogówkę. Dlatego zawsze bezpieczniej jest grzywkę podpinać lub zaczesywać w różnego rodzaju kucyki.




















