Pies “z internetu”

Są właściwie tylko dwie możliwości, możemy kupić psa od hodowcy, albo wziąć go ze schroniska. Czasem zdarza się, że ktoś znajdzie psa wyrzuconego przy drodze z samochodu, błąkającego się po ulicy, lub przywiązanego do drzewa i wiedziony odruchem serca przyjmie go do swojego domu. Jestem pewna, że kiedyś, gdzieś tam, zostanie mu to wynagrodzone.

Na szczęście nie dotarł do nas rozpowszechniony w zachodnich krajach zwyczaj sprzedaży psów w dużych sieciowych sklepach zoologicznych. Mam nadzieję, że nigdy nie dotrze. Za to portale handlowe pełne są ogłoszeń o sprzedaży psów. To jest niestety źródło najgorsze. Żywe stworzenie nie jest towarem, nie można go kupić jak worka karmy, psa trzeba zobaczyć i musi przypaść do serca. Internet jest źródłem, które daje duże pole do popisu różnym oszustom sprzedającym psy niewiadomego pochodzenia, często chore, w fatalnej kondycji fizycznej i psychicznej. O hodowcy nie wiemy nic więcej ponad to, co nam o sobie przekaże w ogłoszeniu. Czytajmy je zatem dokładnie, również to, co da się wyczytać między wierszami i starajmy się odgadnąć, z kim tak naprawdę mamy do czynienia.

Różne portale internetowe pękają od ogłoszeń o sprzedaży szczeniąt. Łączy je jedno: nic o nich nie wiemy, jak są odchowane, po jakich rodzicach, rasowych czy nierasowych, zdrowych czy chorych. Są często podejrzanie tanie, a ludzi, którzy je oferują, interesuje jedno – chcą tanio odchować, szybko sprzedać i jeszcze szybciej zniknąć. Piszą, że szczenięta są po utytułowanych rodzicach, ale ich imiona i nazwę hodowli pomijają dyskretnym milczeniem. Czasem nawet jest nazwa, ale w oficjalnym spisie jakoś jej nie ma. Potencjalny nabywca słyszy to, co chce usłyszeć, bo handlarze nierzadko są doskonałymi psychologami. Są bezkarni, nie ma dokumentów, nie ma umowy kupna sprzedaży, nic oszustowi udowodnić nie można. A psy, które się nie sprzedadzą zawsze można podrzucić do schroniska. Proponują zazwyczaj kilka albo i kilkanaście ras, z reguły tych modnych, ale pytanie o rodowód zbywają twierdzeniem, że ich papiery nie interesują, bo tak poświęcają się psom, że nie mają już czasu na wystawy. Trzymajmy się od takich hodowli jak najdalej.

Nie znaczy to oczywiście, że nikomu, kto zamieszcza w prasie lub internecie ogłoszenie o sprzedaży szczeniąt nie należy ufać. Jest rzeczą zrozumiałą, że hodowca chce zareklamować swoje szczenięta, powiadomić o ciekawym skojarzeniu lub sukcesach wystawowych. Nigdy jednak nie pozostaje anonimowy i nie stara się zniechęcić potencjalnego nabywcy od odwiedzenia hodowli. Ogłoszenie w internecie służy mu jedynie do nawiązania kontaktu.

Dziś każda licząca się hodowla ma swoją stronę internetową lub prezentację na facebooku. Jeśli znajdziemy tam jej historię, rodowody psów, wyniki wystaw, badań wykluczających choroby dziedziczne, informacje na temat rasy oraz dane kontaktowe – mamy do czynienia z hodowlą z prawdziwego zdarzenia. Nie dziwmy się, że nie każdy podaje na tej stronie adres domowy, bo też nie brakuje ludzi, którzy potrafią zjawić się bez uprzedzenia, w zupełnie nieodpowiedniej porze, a nikt nie chce być zaskakiwany we własnym domu. Taki hodowca, jeśli się z nim skontaktujemy telefonicznie, zawsze go poda i zaprosi do odwiedzenia hodowli, jeśli ktoś jest zainteresowany obejrzeniem psów lub zakupem szczeniaka. Hodowca sam chce zobaczyć, do kogo maluch ma trafić, bo jego troskliwie odchowane szczenięta są zbyt cenne, by miały dostać się w nieodpowiednie ręce. Konto internetowy nie jest dla niego sklepem on line, w którym sprzedaje szczenięta, tylko miejscem nawiązania kontaktu.

Jak odróżnić legalną hodowlę od dzikiej ?
Jeśli ze strony internetowej lub ogłoszenia na którymś z portali możemy dowiedzieć się tylko tyle, że szczenięta są śliczne, w ofercie jest kilka lub nawet kilkanaście ras do wyboru do koloru, informacja co jest aktualnie do sprzedania, ile suk ile psów, a do kontaktu wyłącznie numer telefonu komórkowego, najprawdopodobniej mamy do czynienia z producentem, a nie z hodowcą. Dzikie hodowle najłatwiej rozpoznać po tym, że za wszelką cenę chcą zachować anonimowość i nie pokazać hodowli. Najchętniej sami dowożą kupione szczenię, bo tak najłatwiej wziąć pieniądze i zgubić ślad. Zachowajmy czujność i nie dajmy się oszukać.

Pozostałe artkuły z tego działu

POPULARNE ARTYKUŁY

  • Często decyzja kupna psa podejmowana jest spontanicznie, bez większego zastanowienia i dopiero kiedy pies pojawi się w domu zaczyna się wzajemne

  • Międzynarodowa Federacja Kynologiczna, Fédération Cynologique Internationale (FCI) jest największą organizacją kynologiczną na świecie, została ...

  • Kwestia dominacji psa w stosunku do właściciela nie budzi już wątpliwości. Stwierdzono, że ponieważ nie ma sfory międzygatunkowej, nie ma również d...

  • Jeśli nie znasz znaczenia słowa, które pojawiło się w którymś z naszych artykułów, możesz szybko sprawdzić jego znaczenie w naszym Słowniku kynolog...

  • Międzynarodowa Federacja Kynologiczna - Fédération Cynologique Internationale (FCI) jest nadrzędną międzynarodową jednostką dla głównych organizacji..

  • Pielęgnacja sierści a szczególnie przygotowanie jej do wystaw, w przypadku niektórych ras jest prawdziwą sztuką, starannie przez wtajemniczonych

  • Jaskra jest bardzo poważną chorobą oczu, przyczyną problemu jest wzrost ciśnienia wewnątrz oka, co prowadzi do uszkodzenia włókna nerwu wzrokowego ...

  • Psy zwracają zjedzony pokarm na tyle często, że właściciele mają tendencję do lekceważenia tego zjawiska. Robią to już szczenięta, które w ten spos...

  • Od momentu powstania , czyli od 1938 roku, Związek Kynologiczny w Polsce jest jedyną organizacją kynologiczną w naszym Kraju, będącą członkiem FCI...

  • Zdarza się, że na skutek chorób, macierzyństwa, silnej ekspozycji słonecznej, sierść mimo normalnej pielęgnacji jest w kiepskiej kondycji. Jest kil...

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.