Dla szczeniaka nagłe odłączenie od matki i przeniesienie do nowego domu jest bardzo wielkim przeżyciem. Dlatego też najlepiej pojechać po niego przed weekendem lub kilkoma dniami wolnymi, co pozwoli na zajęcie się nowym członkiem rodziny i zapoznanie go z otoczeniem. Nie byłoby wskazane, żeby pies po przybyciu do nowego domu, jeszcze zanim zdążył się z nim oswoić, musiał przez dłuższy czas zostać w nim sam.

Niezależnie od odległości, jaka dzieli nas od domu hodowcy, trzeba zabrać ze sobą kocyk lub duży ręcznik. Mały piesek z pewnością będzie się czuł najpewniej na kolanach swoich właścicieli, ale dla bezpieczeństwa trzeba mu dodatkowo założyć szelki i przypiąć pasem. Dobrym rozwiązaniem jest też umieszczenie go w specjalnym samochodowym foteliku “gniazdku” lub transporterze, choć w ostatnim przypadku nie ma już z psem zbyt dużego kontaktu. Więcej na temat bezpiecznego przewożenia psa w dziale pies w samochodzie.
Doświadczony hodowca nie nakarmi psa bezpośrednio przed podróżą, ale bywa różnie. Zawsze trzeba się liczyć z tym, że objedzone a do tego zemocjonowane szczenię zwymiotuje i trzeba być na taką ewentualność przygotowanym. Jeżdżąc z psem zawsze trzeba mieć w pogotowiu kanisterek z wodą, rolkę ręczników jednorazowych i woreczki foliowe.
Jeśli podróż będzie trwała dłużej, przyda się miseczka i butelka z wodą. Można psu również dać coś do zjedzenia, ale bardzo niewiele, najlepiej kilka granulek karmy. Kierowca powinien jechać w miarę wolno, unikać ostrych skrętów i gwałtownego hamowania. Nie jest wykluczone, że pies po raz pierwszy w życiu jedzie samochodem i byłoby bardzo dobrze, gdyby z tej podróży zachował jak najlepsze wspomnienia. Szczenię przewiezione przez kierowcę o rajdowych ambicjach może później przejawiać lęk przed podróżą lub mieć problemy z chorobą lokomocyjną. Warto o tym pamiętać.
Małego psa w drodze od domu hodowcy do samochodu najlepiej wziąć na ręce. Jeśli kupiliśmy szczenię tak duże, że nie da się tego zrobić, od razu zakładamy mu obróżkę, żeby potem tylko dopiąć smycz i najkrótszą drogą przeprowadzić go przez ulicę. Pamiętajmy o zachowaniu ostrożności, zwłaszcza, jeśli pies nie jest jeszcze szczepiony, lub jest w okresie karencji po szczepieniu. Nie powinien obwąchiwać śladów innych psów, bo może się czymś zarazić.
Otwierając drzwi samochodu trzeba bardzo uważać, żeby pies nagle nie wyskoczył na ulicę. Po dłuższym unieruchomieniu w czasie podróży będzie chciał jak najszybciej wydostać się na zewnątrz. Jest to bardzo niebezpieczne, bo najprawdopodobniej zna tylko odgłosy mieszkania i uliczny hałas może go tak przestraszyć, że pogoni przed siebie i wpadnie pod samochód. Dlatego przy wysiadaniu z samochodu zawsze trzeba trzymać psa za obrożę.

Nie wolno puszczać psa luzem, bo bardzo łatwo o wypadek. Trzeba się również liczyć z tym, że nie jest oswojony z obrożą i po dopięciu smyczy może próbować się wyswobodzić. Dlatego też zanim się z nią oswoi, obroża powinna być zapięta na tyle ciasno, żeby nie zsunęła się mu przez głowę.
Wejście do domu oznacza dla psa początek nowego etapu życia. Zadbajmy więc o to, żeby go nic nie przestraszyło. Pies, który być może nigdy nie widział dziecka wpadnie w panikę, jeśli na jego powitanie wybiegną rozkrzyczane latorośle w indiańskich pióropuszach i zaczną go sobie wyrywać z rąk do rąk. Warto jeszcze przed wyjazdem po psa wytłumaczyć dzieciom, że piesek jest jeszcze mały, że może się przestraszyć i trzeba postępować z nim bardzo delikatnie.
Zanim zapoznamy go z domem na początek jedna rada: piesek po podróży z pewnością będzie chciał siusiu, nie wolno dopuścić do tego, żeby zaraz po wejściu do mieszkania załatwił się na dywan, bo będzie w to miejsce chętnie wracał. Trzeba go najpierw zanieść na przygotowane zawczasu gazety, a jak się załatwi, z wyraźnie manifestowaną radością pochwalić i dać smakołyk. To jest dla niego bardzo ważny przekaz, że w tym domu należy załatwiać się na gazetę, bo to się po prostu opłaca. Pamiętajmy, że psa należy uczyć od pierwszego dnia, nie lekceważmy tego, bo najwięcej problemów wychowawczych bierze się stąd, że najpierw pozwala mu się na wszystko, a potem nagle zabrania mu czegoś, co do tej pory było dozwolone. Pies tego nie rozumie i ma rację.
Hodowca najczęściej bardzo przejmuje się losem wyhodowanych przez siebie szczeniąt. Kiedy zmęczone podróżą szczenię zaśnie, najlepiej od razu w swoim legowisku, zadzwońmy do niego i opowiedzmy jak piesek dojechał i jak zaaklimatyzował się w nowym domu. Będzie mu z pewnością miło. Każdy hodowca, z naprawdę bardzo nielicznymi wyjątkami, zawsze chętnie niedoświadczonemu właścicielowi pomoże, jeśli się do niego zwróci z jakimś problemem. A kto pyta, wiadomo – nie błądzi.















