Wielu właścicieli psów robi zimową przerwę w wystawianiu, nie oznacza to jednak, że w tym czasie można sobie odpuścić pielęgnację sierści. Wręcz przeciwnie, warto wykorzystać ten czas na regenerację szaty po słonecznym lecie, stosując produkty zawierające głęboko odżywiające włos olejki, nawet jeśli wskutek tego sierść będzie w tym czasie mniej efektowna lub mniej puszysta. Niestety jesienne słoty oraz zalegający na chodnikach przez całą zimę zasolony, oblepiający psa śnieg, potrafią poczynić w jego sierści trudne do naprawienia szkody. Z drugiej strony psy tak bardzo lubią zabawy na śniegu, że trudno im odmówić tej przyjemności, zwłaszcza że dzięki nim skutecznie budują niezbędną na ringu kondycję. Można to łatwo pogodzić kupując psu ortalionowy kombinezon, który pokrywa całe ciało, łącznie z nogami i bardzo skutecznie chroni sierść przed zniszczeniem.

W zależności od stanu, rodzaju i barwy owłosienia, poza potrzebą wzmocnienia i odżywienia sierści i przygotowaniu jej do następnego sezonu wystawowego, może pojawić się czasem potrzeba zakrycia różnego rodzaju plam i poprawienia jej wyglądu. Jeśli wiadomo, że tuż przed wystawą trzeba będzie zamaskować żółte zacieki pod oczami, zintensyfikować biel sierści, poprawić jej szorstkość, nadać połysk lub zwiększyć objętość, a nigdy tego nie robiliśmy, trzeba dużo wcześniej kupić niezbędne produkty i koniecznie je wypróbować, poeksperymentować i nabrać wprawy w ich stosowaniu. Doświadczenie zdobyte na zimno, bez nerwów, co najmniej kilka tygodni przed wystawą, będzie jak znalazł i uchroni nas od niemiłych niespodzianek. Nigdy nie zostawiajmy eksperymentów na ostatnią chwilę, bo skutki mogą być opłakane jeśli na przykład okaże się, że kosmetyk jakiego użyliśmy nie spełnia naszych oczekiwań lub pies jest na niego uczulony.

Ch. Caletto BIG MAC
Na koniec krótka historyjka ku przestrodze. Na wystawie w Poznaniu spotkałam panią z bajkowo przygotowanym chartem afgańskim. Cała w nerwach, które jeszcze nie zdążyły z niej spłynąć, opowiedziała mi co w przeddzień wystawy działo się w jej domu. W poprzedzające wystawę późne popołudnie, po wielu godzinach mycia i suszenia, pies miał już idealnie przygotowaną sierść, kiedy moja rozmówczyni spostrzegła, że pojemnik z odżywką nabłyszczającą i antystatyczną, jakiej zawsze używała, jest niemal pusty, a jest niezbędny na wystawie. Mąż został więc w trybie pilnym wydelegowany do najbliższego sklepu zoologicznego, na wszelki wypadek z pustym opakowaniem. W sklepie tego preparatu akurat zabrakło, ale sprzedawca zaoferował inny, zapewniając, że ma identyczne działanie. Pan zadowolony wrócił do domu, a pani nie oglądając kosmetyku poprosiła, żeby spryskał nim psa. Kiedy po chwili weszła do pokoju, pies stał z tłustymi, sklejonymi włosami, a po pięknej wystawowej szacie nie było już śladu. Poleciały gromy na męża, na producenta odżywki, nawet na psa, tylko nikt nie spojrzał, czym został spryskany. A sprzedawca albo nie sprawdził, albo jak to czasem bywa, wcisnął to, co miał akurat “na stanie” i zamiast odżywki nabłyszczającej, sprzedał olejek do papilotów. Dla niego było to całkowicie bez znaczenia, ten sam producent, jeden i drugi preparat w aerozolu, nawet pojemnik tej samej wielkości, więc chyba nie ma różnicy. Niestety taki poziom znajomości produktów nie należy do rzadkości, trzeba więc sprawdzać, czy sprzedawca się nie myli. Choć skoro kupujący pokazał puste opakowanie, nie powinien popełnić błędu.

To, co się działo w tym domu nietrudno sobie wyobrazić. Mąż przeżył chyba tylko dlatego, że był potrzebny do suszenia sierści. Pies został ponownie wstawiony do wanny, wykąpany, wysuszony, rozczesany i wyszczotkowany, co u afgana, nawet przy dużej wprawie, zabiera około czterech godzin. Potem jeszcze pakowanie i na sen nie starczyło już czasu. Na szczęście wszystko zdarzyło się na tyle wcześnie, że zanim nastał ranek właściciele zdążyli doprowadzić psa do porządku, przejechać kilkaset kilometrów i na czas stawić się na wystawie. Nie spali ani minuty, a nerwy spłynęły z nich dopiero wtedy, gdy pies mimo przejść i zmęczenia, brawurowo pokonał wszystkich konkurentów.
Wniosek: nie zostawiaj nic na ostatnią chwilę, sprawdzaj czym spryskujesz sierść i dbaj o męża, bo chociaż zdarzają mu się wpadki, to jego pomoc i wsparcie są zawsze bezcenne. Bo prawda jest taka, że w wystawianie psów zaangażowana jest zawsze cała rodzina.














