Jeśli pies sprawia kłopoty: brudzi w mieszkaniu, gryzie pantofle lub wyrywa dziecku bułkę, to znaczy tylko jedno: że właściciel całkowicie zaniedbał jego wychowanie. Pies nie może umieć tego, czego go nie nauczono, w wielu sprawach kieruje się instynktem, ale skąd ma wiedzieć, że stare, rozlatujące się kapcie może gryźć, a nowych to już nie? Dla niego jedne i drugie są równie interesujące, bo pachną jego opiekunem, a stare są nawet wyżej cenione, bo są miękkie, rozdeptane i łatwiej się je trzyma w zębach.

Każda młoda istota jest jak pusta tabliczka, którą trzeba zapisać. Dziecko nie posprząta zabawek, jeśli przyzwyczaimy je do tego, że może zostawić bałagan. Zamiast nauczyć porządku, pokazano mu, że mama będzie gderać, ale i tak wszystko sama posprząta. Kiedy któregoś dnia mamie puszczają nerwy i dziecko dostaje burę, czuje się pokrzywdzone i nie potrafi rozumieć, dlaczego za coś, co zawsze było akceptowane, nagle zostaje skarcone.
Nie inaczej pies – możemy od niego wymagać tylko tyle, ile sami go nauczymy. Warunkiem powodzenia jest żelazna konsekwencja i stosowanie zawsze tych samych zasad, bo pies nigdy nie zrozumie, dlaczego dziś nie może robić tego, co wolno mu było robić wczoraj. Trzeba pamiętać, że bardzo niechętnie oddaje raz zdobyte przywileje, czuje się pokrzywdzony, buntuje się i próbuje postawić na swoim. Odczuwa to jak degradację jego pozycji. Powstaje bardzo niedobra dla wzajemnych relacji sytuacja, w której pies kwestionuje przywództwo swojego pana. Nigdy nie wolno do tego dopuścić!
Podstawowe zasady wychowania psa:
- Zasada pierwsza:
do nauki przystępujemy niezwłocznie po pojawieniu się psa w domu
Najważniejsze to nie pozwolić, żeby naganne zachowania weszły w nawyk. Źródłem wielu poważnych problemów jest przekonanie, że szczenię jest za małe na naukę i jak trochę podrośnie samo zrozumie, że pewnych rzeczy robić nie wolno. Jest to najczęściej popełniany błąd. Łatwiej uczyć niż oduczać, dlatego też szczenię w odpowiednim czasie trzeba wynieść we właściwe, przeznaczone do tego miejsce, zachęcić do załatwienia się a potem pochwalić i nagrodzić. Nie czekać, aż się załatwi na dywan i w żadnym przypadku nie karać go za to, bo stanie się lękliwy i straci zaufanie do swojego pana. Wprawdzie dotrze do niego, że zrobił źle, więc na przyszłość będzie się z tym chował, ale nadal nie będzie wiedział, gdzie ma się załatwiać, bo przecież nikt mu tego nie pokazał.

- Zasada druga:
bądźmy konsekwentni
Zastanówmy się, jakie będzie miejsce psa w domu i jakie będzie miał prawa. I trzymajmy się tego z żelazna konsekwencją. Każde pozbawienie go uprawnień oczywiście spowoduje protest. Jeśli pies będzie mógł spać w łóżku, możemy go tam zaprosić już pierwszego dnia. Natomiast jeśli docelowo ma spać w swoim legowisku, konsekwentnie przyzwyczajmy go do wyznaczonego miejsca, nawet gdyby nas to miało kosztować kilka bezsennych nocy. Na początku będzie próbował postawić na swoim, ale po pewnym czasie da za wygraną i na hasło „na miejsce” bez oporów pójdzie na swoje legowisko i spokojnie ułoży się do snu. Jeśli tylko nie zapomnimy o wieczornym spacerze, możemy być spokojni, że nic nam snu nie zakłóci. Pies nie jest w stanie zrozumieć, że dziś może wejść do łóżka, bo jest piątek, a w sobotę zmienia się pościel, więc w niedzielę spanie w łóżku jest zakazane. To jest czysto teoretyczny przykład, chodzi o to, żeby psa obowiązywały zawsze takie same zasady, niezależne od dnia, pogody i humoru właściciela. Zanim więc ustalimy listę praw i obowiązków naszego przyjaciela warto się dobrze zastanowić.
- Zasada trzecia:
każde polecenie musi być wykonane
Jeśli wydamy polecenie „na miejsce” popatrzmy, czy pies je wykonał, czy też ruszył w kierunku legowiska, a potem się obejrzał i natrafiwszy nasze rozanielone spojrzenie zawrócił i znalazł się z powrotem w tym samym miejscu. Nawet jeśli zorientujemy się, że niepotrzebnie został tam odesłany, bo zaraz wychodzimy na spacer, pies musi znaleźć się na swoim posłaniu, położyć się i usłyszeć pochwalę. Dopiero wtedy możemy przywołać go do siebie, co oczywiście zrobi z największą radością, oczywiście jeśli kiedyś po przyjściu na zawołanie nie został przez właściciela za jakieś wcześniejsze przewinienie skarcony. - Zasada czwarta:
stosujmy wyłącznie pozytywne metody uczenia i szkolenia
Pies uwielbia pochwały, (kto ich nie uwielbia?) dlatego najłatwiej skłonimy go do posłuszeństwa stosując bodźce pozytywne: poklepanie, okazanie radości, smakołyk. Krzyknąć można tylko w sytuacji nadzwyczajnej, na przykład wtedy, kiedy pies wybiega na ruchliwą ulicę i chcemy go zatrzymać. Krzyk na co dzień się dewaluuje i przestaje działać, bo z czasem pies się do niego przyzwyczaja. Nie zareaguje na wydane cichym głosem polecenie, zareaguje tylko na ostrą komendę, którą wykona ze strachu. W ten sposób nieśmiałego psa stłamsimy, natomiast jeśli mamy psa o niezależnym charakterze, któregoś dnia może wymówić posłuszeństwo, a to się zazwyczaj źle kończy.

Nie ulega wątpliwości, że jeśli właściciel cierpliwie i konsekwentnie wychowa psa, nie będzie musiał walczyć ze złymi nawykami. Każde nieodpowiednie zachowanie trzeba natychmiast korygować, ponieważ brak reakcji odbierze jako przyzwolenie. Pies ma bardzo silnie zakodowany instynkt stada, w którym zawsze jest jeden przywódca, który ustala zasady. Jeśli zdobędzie jego zaufanie i stanie się dla niego autorytetem, pies mu zaufa i bez problemu się podporządkuje. W domu takim przywódcą i jednocześnie przyjacielem jest dla psa jego opiekun i to on musi mu pokazać, jakie tu panują zwyczaje i gdzie jest jego miejsce. Jest to jedyny układ, który raz zaprowadzony, doskonale funkcjonuje i nie powoduje problemów.














