Kupując psa, często się do tej decyzji długo przymierzamy, bierzemy dużo różnych kryteriów pod uwagę, zazwyczaj jednak nie myślimy o jednym, że za kilka lub kilkanaście lat nasz pies się zestarzeje. Zaczyna się od problemów z kondycją, szybkim zmęczeniem, bólami stawów. Pies który prowadził aktywny tryb życia, przez wiele lat towarzyszył nam wszędzie i spędzał z nami wakacje na górskich szlakach, teraz z trudem wychodzi na krótki spacer w pobliżu domu. Trudno w tej sytuacji myśleć o wspólnych wędrówkach. Starszego, schorowanego psa również nie zostawimy w hotelu, bo może się okazać, że nagle źle się poczuje i będzie potrzebował szybkiej pomocy i to najlepiej naszego, dobrze znającego jego choroby weterynarza. Małego psa można wszędzie zabrać ze sobą, umieszczając go w specjalnym wózku – spacerówce dla psa, z dużym niestety się to nie uda. Zastanówmy się, czy jesteśmy gotowi zrezygnować z naszych pasji i przyzwyczajeń, czasem na kilka lat, aby zająć się nim lub zapewnić mu na ten czas domową opiekę dobrze znanych mu osób?
Życie ze schorowanym staruszkiem nie jest proste, niestety tak jak ludziom, tak i psom starość się nie udała. Pies z wiekiem traci wzrok i słuch, staje się marudny, szczekliwy, sam nie wie czego chce więc chodzi z kąta w kąt i popiskuje, a my nie mamy pojęcia jak mu pomóc. Kiedy po raz 10-ty w ciągu godziny domaga się wypuszczenia do ogrodu lub jedzenia, choć mamy wyrzuty sumienia, czasem z trudem powstrzymujemy zdenerwowanie. Pół biedy jak ma apetyt, ale zdarza się, że odmawia jedzenia, mimo, że starając się mu dogodzić kupujemy najlepsze kawałki mięsa w nadziei, że wreszcie coś mu przypadnie do gustu.
Stary pies może mieć także problemy z chodzeniem, zwłaszcza po schodach lub z wejściem do samochodu – małego można przenieść na rękach, a co z dużym molosem? Czasem ma problem z utrzymaniem czystości i choć przez całe życie nigdy mu się to nie zdarzało, zaczyna załatwiać się w domu. Mimo wszystkich niedogodności żyjemy w ciągłym strachu, że może go zabraknąć – kiedy głębiej zaśnie, serce nam zaczyna bić szybciej w obawie, że mu się coś stało. Patrzymy na postępujące zniedołężnienie i coraz częściej zastanawiamy się ile nam jeszcze zostało wspólnego czasu, czy dożyje kolejnego roku, kolejnych świąt, a może tylko kolejnego dnia. Mamy świadomość przemijającego czasu ale nie możemy się z tym pogodzić.

Zastanawiamy się czy byliśmy dobrymi opiekunami, czy daliśmy mu wszystko, czego potrzebował, czy czegoś nie zaniedbaliśmy lub mogliśmy zrobić lepiej. Często opieka nad starym psem wymaga sporego poświecenia i odsunięcia wielu swoich spraw na drugi plan. Pomimo uciążliwości modlimy się aby został z nami jak najdłużej, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że może przyjść moment, w którym będziemy musieli zdecydować, czy dalsza walka ma sens i podjąć najtrudniejszą dla opiekuna decyzję i żeby więcej nie cierpiał, pomóc mu odejść. Rzadko kto, biorąc szczeniaka do swojego domu myśli o tak odległej perspektywie, a warto się nad tym zastanowić i odpowiedzieć sobie na pytanie czy jesteśmy na to wszystko gotowi? Mimo tych wszystkich problemów i niedogodności, uważamy, że mamy dużo szczęścia, jeśli nasz przyjaciel od wielu lat jest dla nas źródłem codziennej radości i dożył sędziwego wieku. Wiem to z własnego doświadczenia, mam dziś w domu 19-to letnią suczkę, która nieźle daje nam w kość i ciągle nadzieję, na jeszcze wiele wspólnie przeżytych lat.















