W świecie, w którym króluje pośpiech, coraz większe znaczenie mają symbole – wystarczy jeden rzut oka, żeby odebrać jakiś przekaz lub ostrzeżenie. Żółta wstążka przywiązana do psiej obroży lub smyczy jest u nas nowością i jeszcze niewiele osób potrafi prawidłowo odczytać jej znaczenie. Dlatego bardzo zachęcamy do propagowania jej stosowania, bo jest to najprostsza, a jednocześnie wyjątkowo skuteczna metoda ograniczenia przykrych incydentów z udziałem psów. Szkoda, że jest tak słabo popularyzowana i jeszcze niewiele osób potrafi na jej widok odpowiednio zareagować.
Yellow dog project, czyli idea żółtej wstążki, powstała w Szwecji i bardzo szybko rozprzestrzeniła się na inne kraje. Pomysł sprowadza się do przywiązania żółtej wstążki do smyczy lub obroży. Tę samą rolę może pełnić zawiązana na szyi psa bandanka w tym samym kolorze. W ten sposób właściciel psa informuje, że jego podopieczny potrzebuje więcej przestrzeni i jednocześnie prosi, by się do niego nie zbliżać i nie podejmować prób nawiązania kontaktu. Dotyczy to zarówno przechodniów jak i psów będących pod ich opieką.
Jak każda akcja również i ta niesie ryzyko uproszczeń. Już spotyka się głosy, że żółta wstążka jest równoznaczna z ostrzeżeniem, że pies jest agresywny. W rzeczywistości przyczyn dla których właściciel prosi o zachowanie dystansu może być wiele i najczęściej nie mają one nic wspólnego z agresją. Jeśli właściciel apeluje, żeby się do psa nie zbliżać, widocznie ma jakiś powód i zawsze trzeba się do tego dostosować.
O czym informuje żółta wstążka?

Przyczyn może być wiele:
- Pies został zabrany ze schroniska. Nowy właściciel nie zna jeszcze wszystkich jego reakcji i woli zachować ostrożność. Są to najczęściej psy po przejściach, lękliwe, które zanim nabiorą zaufania do ludzi, mogą reagować w sposób nieprzewidywalny i nieadekwatny do sytuacji. Nigdy nie wiadomo, co może wywołać złe skojarzenia i ostry protest.
- Pies jest chory lub w okresie rekonwalescencji. Jest z natury łagodny, ale teraz wszystko go boli i nawet zwykłe poklepanie lub przypadkowe dotknięcie w skaleczone miejsce może wywołać reakcje obronną.
- Pies jest w podeszłym wieku, często źle widzi, ma problemy z kręgosłupem, stawami lub słabe serce. Potrzebuje spokoju i choć z pewnością nie zareaguje agresją, nie lubi być niepokojony przez obcych ludzi lub szukające towarzysza zabaw, młode, pełne energii, żywiołowe psy.
- Pies ma problemy behawioralne, został kiedyś pogryziony przez innego psa i stał się lękliwy. Unika psów, nie lubi się spoufalać z obcymi ludźmi, a jeśli ktoś się zbliży – gryzie. Bywają również psy, które mają wyjątkowo dominujący charakter. W tym przypadku najzwyklejsze pogłaskanie psa po głowie może zostać przez niego odebrane jako próba naruszenia jego niezależności i spotkać się z ostrą reakcją.
- Suka ma cieczkę. Mimo to trzeba wyprowadzić ją na spacer, co często oznacza ciężką przeprawę z chmarą biegnących za nią natrętnych adoratorów. Jeśli w tych dniach ma żółtą wstążkę, oznacza to, że jej opiekun prosi właścicieli psów, żeby się do niej nie zbliżali i przytrzymali swoje psy na skróconej smyczy.
- Pies jest w trakcie szkolenia. Czasami właściciel wykorzystuje spacer do szkolenia i choć nie ma obawy, by jego pies zareagował agresywnie na obcą osobę lub psa, nie chce, by go cokolwiek rozpraszało
- Pies jest agresywny w stosunku do ludzi i psów. Właściciel świadomy tego zagrożenia trzyma go na smyczy i ogranicza kontakt z ludźmi i psami, żeby nie dopuścić do pogryzienia. Jego utrapieniem bywają beztroscy właściciele i ich swobodnie biegające, skłonne do zaczepek czworonogi. Widok żółtej wstążki powinien ich skłonić do przywołania psa i wzięcia go na smycz, żeby nie doszło do konfrontacji i pogryzienia.

Dlaczego żółtej wstążki nie wolno lekceważyć?
Właściciel psa nie ma możliwości poinformowania wszystkich przechodniów, że z różnych powodów powinni zachować dystans i może tylko liczyć na ich rozsądek, a tego niestety często brakuje. Nie lekceważmy tego ostrzeżenia, bo nigdy nie wiadomo, czy i jakie ryzyko podejmujemy zbliżając się do obcego psa, zawsze powinno się o to zapytać jego właściciela, choć niewiele osób się do tej zasady stosuje. Dlatego też oznaczenie psa żółtą wstążką jest godnym poparcia rozwiązaniem, bo o nic nie trzeba pytać, wystarczy poważnie potraktować prośbę jego właściciela.
Zalety żółtej wstążki
• ma zasięg międzynarodowy, nie wymaga tłumaczenia
• jest widoczna z dużej odległości
• jej znaczenie jest zrozumiałe nawet dla dzieci
• jest łatwa do zakładania i zdejmowania
• niewiele kosztuje, do kupienia w każdej pasmanterii
Jest bardzo duża szansa, że dzięki tej akcji uda się zapobiec pogryzieniom ludzi oraz bójkom między psami, a także zapewnić spokój i bezpieczeństwo psom lękliwym, chorym i w starszym wieku. Nic więc dziwnego, że zyskuje ona coraz to więcej zwolenników. Warto ją rozpowszechnić także w naszym Kraju.
Jak reagować na widok psa z żółtą wstążką?
Informacja przekazana przez opiekuna nie budzi wątpliwości – nikt nie powinien zbliżać się do mojego psa. Żółta wstążka w zależności od przyczyny dla której ją założono, jest albo prośbą właściciela, by nikt do jego psa nie podchodził i nie próbował nawiązać z nim kontaktu, albo ostrzeżeniem, żeby się trzymać od niego z daleka, bo jest skłonny do agresji i nie toleruje obcych.
W każdym przypadku należy poważnie potraktować ten komunikat, zastosować się do prośby właściciela i nie zbliżać się do jego psa, jeśli sobie tego nie życzy. Nie ma powodu, by wpadać w panikę i w pośpiechu przechodzić na drugą stronę ulicy, wystarczy spokojnie go minąć, nie zwracając na niego uwagi. Zachowanie dystansu i danie psu przestrzeni pozwoli uniknąć sytuacji, którą mógłby uznać za zaczepkę lub atak na niego lub na jego pana. Jest sporo psów po przejściach i nigdy nie wiadomo czy machnięcie ręką, które jeden pies uzna za zaproszenie do zabawy, inny nie odbierze jako zagrożenia, bo był kiedyś krzywdzony i bity. Na wszelki wypadek podczas mijania obcego psa, lepiej swoje dziecko lub czworonoga prowadzić po przeciwnej stronie, żeby uniemożliwić im bezpośredni kontakt, zwłaszcza jeśli wiążąc mu żółtą wstążkę, jego właściciel nas o to prosi.

Zawsze wtedy, kiedy pojawia się jakaś inicjatywa, rodzą się również wątpliwości. Istnieje obawa, że właściciel agresywnego psa może uznać, że zawiązanie mu przy obroży żółtej wstążki zwalnia go od odpowiedzialności: on uprzedził, jeśli ktoś mimo to zbliżył się do psa i został przez niego pogryziony, sam jest sobie winien. Otóż nie, właściciel psa nie może ani na moment zapomnieć o tym, że w każdej sytuacji to on ponosi odpowiedzialność za psa i przywiązanie mu żółtej wstążki go z tej odpowiedzialności nie zwalnia. Przechodzień może jej przecież nie zauważyć lub nie wiedzieć jakie ma znaczenie. Dlatego też każdy pies, co do którego istnieje podejrzenie, że może użyć zębów, powinien być zawsze prowadzony na smyczy a ponadto mieć dobrze dopasowany kaganiec. Nikt przy zdrowych zmysłach takiego psa nie zaczepi, ale przecież może się potknąć, stracić równowagę i potrącić go przez przypadek. Kaganiec jest bardzo ważny, bo zwiększa bezpieczeństwo a poza tym pozwala się zorientować jakie jest znaczenie wstążki, którą mu przywiązano, czy to on wymaga ochrony, czy też jego otoczenie.
Dobrze wychowany pies, nawet należący do ras bojowych, nie zaatakuje nikogo, kto wyraźnie nie wejdzie mu w drogę. Natomiast sprowokowany, może na zaczepkę odpowiedzieć, choć zazwyczaj przedtem wykorzysta wszystkie środki odstraszające. Warto to wiedzieć i tę wiedzę przekazać również dzieciom, bo do wielu pogryzień dochodzi tylko dlatego, że dziecko jest zbyt żywiołowe i niechcący lub czasem nawet umyślnie zrobi psu krzywdę. Widziałam małą dziewczynkę, która na oczach biernie przyglądającej się mamy, skopała swojego psa. Dopiero ostra reakcja przechodniów zapobiegła dalszemu znęcaniu się nad czworonogiem. Własny pies się skulił ze strachu i bólu, obcy nie będzie miał oporów przed użyciem zębów.

Utrapieniem osób spacerujących z psami są luźno biegające, często bardzo zaczepne małe pieski, bo ich właściciele uważają, że są tak małe, że nikomu nie zrobią krzywdy. Przypominanie, że małe psy też trzeba na ulicy prowadzić na smyczy, nie odnosi skutku. Wiem to z doświadczenia. Kiedy chodziłam na spacery z moim sznaucerem olbrzymem, dopadały go czasem ze strasznym ujadaniem małe czworonogi, które dosłownie wieszały mu się zębami na łapach, wyrywając mu sierść. Wyglądało to komicznie, bo usiłował je strząsnąć jak natrętne muchy. Właścicielka pokładała się ze śmiechu, że „taki duży a taka d..a”. Nie dało się wytłumaczyć, że jej psy przeżyły tylko dlatego, że mój pies był zrównoważony, odpowiednio wychowany, miał szkolenie obronne III stopnia i ten atak potraktował z właściwą mądremu psu pobłażliwością. Ale gdyby któremuś z atakujących go psów się coś stało, byłaby to oczywiście moja wina. Może do takich niefrasobliwych właścicieli trafi idea żółtej wstążki i uzmysłowi im, że pozwalając psu na atakowanie obcych, a na dodatek potężnych czworonogów, sami narażają ich życie.
Wszystko, co może poprawić bezpieczeństwo, warte jest popularyzacji i poparcia. Żółta wstążka nie rozwiąże wszystkich problemów, ale może ograniczyć liczbę pogryzień. Ma za zadanie pobudzić do myślenia i przewidywania, jak poważne mogą być skutki nieodpowiedzialnego zachowania. Nic nie zwalnia właściciela od szkolenia psa i zadbania o to, by dla nikogo nie był zagrożeniem, a przechodniów od obowiązku zachowania ostrożności i powściągliwości w kontaktach z obcym czworonogiem.

Pamiętajmy:
• nigdy nie podchodźmy do obcego psa, bez uzyskania zgody jego właściciela
• nigdy nie pozwalajmy swojemu psu na podbieganie do obcych ludzi lub psów, bez upewnienia się, że sobie tego życzą
Przy okazji warto przypomnieć, że psy pełniące rolę przewodników osób niewidomych lub niepełnosprawnych, które zwyczajowo noszą specjalne kamizelki informujące, że są na służbie, są nietykalne. Są to psy pracujące, pełniące bardzo odpowiedzialną funkcję, całkowicie skupione na swoim panu. Od nich zależy ludzkie zdrowie, a czasem nawet życie. Dlatego też, chociaż budzą zrozumiałą sympatię i podziw, nie wolno do nich podchodzić, rozpraszać ich, głaskać lub dawać smakołyki. Nie wolno również zbliżać się do nich ze swoim psem lub suką, bo ich chwilowa nieuwaga może się skończyć się tragicznie dla osoby, której służą.

















